sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite: Ja i moje paranoje
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/10/ja-i-moje-paranoje.html
Piątek, 18 października 2013. Ja i moje paranoje. Teraz jak myślę o mojej "białaczce" to sama się z siebie śmieję. Pewnie byłam zwyczajnie przemęczona, każdemu się zdarza, ale i tak zamierzam wybrać się do lekarza i zrobić badana krwi, sprawdzić czy nie mam anemii. Teraz ta trochę gorsza część. Zmierzyłam się wczoraj i moje wymiary troszkę mnie zszokowały. Chociaż waga jest całkiem niezła - 52.5 kg to:. Biodra (boczki) - 82. Udo lewe - 54. Udo prawe - 53. Pod biustem - 79. Wcale nie brzmi już tak super.
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite: Jednorożec.
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/10/jednorozec.html
Wtorek, 22 października 2013. Odpowiadając na pytanie: nie, xd nie poszłam. Ani na siłownię, ani do lekarza. I nawet nie wiem dlaczego. Tzn. do lekarza mi się zwyczajnie nie chce, już się dobrze czuję więc nie odczuwam potrzeby. Dopiero jak coś się dziej wpadam w panikę. No ale co zrobię? Ja już tam mam. :D. To jest śmieszne jakby na to spojrzeć z dystansem. Ja leżałam na podłodze i śmiałam się przez dobre 5 minut jak do mnie dotarło. Anyway. Waga nie znana. Się sprawdzi pewnie w. czwartek? Dobrze, że ni...
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/10/nie-wiem-co-sie-dzieje-z-moim-organizmem.html
Sobota, 26 października 2013. Nie wiem co się dzieje z moim organizmem. Na początek przytyłam do 53.5 kg co trochę mnie podłamało. No ale w sumie to sama jestem sobie winna i nie powinnam się dziwić. Co z tego, że rano jem mało, odważam każdy składnik i skrupulatnie zapisuję jak potem wieczorem się opycham i w sumie kalorycznie dobijam pewnie do 2000. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. 26 października 2013 05:56. Może on po prostu się boi? No ja ...
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/12/na-poczatku-przepraszam-ze-nie-pisaam.html
Niedziela, 8 grudnia 2013. Na początku przepraszam że nie pisałam. Ani tutaj ani u Was. Pewnie pomyślałyście, że Was olałam i wstyd się przyznać, ale chyba tak właśnie było. Chcę być szczera. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. 8 grudnia 2013 14:13. I jaka była reakcja Twojej siostry? 9 grudnia 2013 09:30. Takie wiadomości strasznie na nas działają . Http:/ weird-flux.blogspot.com/. 9 grudnia 2013 09:38. To Cię tylko interesuje? Bardzo mi przykro,...
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite: Tchórzostwo czy może cholerna odwaga?
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/11/tchorzostwo-czy-moze-cholerna-odwaga.html
Niedziela, 17 listopada 2013. Tchórzostwo czy może cholerna odwaga? Kochane moje, na wstępie przepraszam, że mnie tyle nie było, ale strasznie dużo się działo w moim życiu przez te dni i to smutnych rzeczy, więc nawet nie miałam siły pisać. Wiele razy otwierałam bloga żeby zacząć, ale nie miałam motywacji, a nie chciałam też pisać na siłę. U mnie całkiem nieźle, chociaż waga 53 stoi w miejscu. Miałam małe załamanie nerwowe, ale powoli z niego wychodzę (odpukać puk! Udostępnij w usłudze Twitter. Powodzeni...
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite: Mój "pozytywizm"
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/12/moj-pozytywizm.html
Poniedziałek, 9 grudnia 2013. Siedzę sobie i słucham dobijającej muzyki, jak zwykle w celu dobicia się do końca i pogrążenia w skrajnej rozpaczy i dochodzę do wniosku, że coś mi kurde nie wychodzi. Wiem, że to głupota level heaven ale czuję się jakbym straciła ważną część siebie. Więc tak sobie siedzę i dochodzę do wniosku, że może by napisać coś pozytywnego? Wiem, że jestem cholernie egoistyczna, ale nic nie poradzę. Ale tak szczerze, to jak mam sobie kiedyś w wieku 50 lat (jak dożyję) pomyśleć, że zmar...
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite: Powoli się wygrzebuję.
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/11/powoli-sie-wygrzebuje.html
Niedziela, 3 listopada 2013. Ostatnie dwa dni były chyba najgorszymi w całym moim życiu. A przynajmniej w tym roku. Dawno nie czułam się tak tragicznie i przyznam, choć nie jestem z tego dumna, że przez moment bardzo poważnie rozważałam samobójstwo. Nie będę się nad tym rozpisywać bo obiecałam sobie, że zrobię wszystko aby zamieszczać jak najbardziej pozytywne posty. Szczere, oczywiście, ale tak pozytywna jak tylko mogę. Tzn już jestem ale teraz będę tak maksymalnie ruda. :D. Udostępnij w usłudze Twitter.
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite: Mariański rów.
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/11/marianski-row.html
Sobota, 2 listopada 2013. Zrobię jeszcze wieczorem edit z bilansem. W ramach poprawy nastroju odświeżę kolor włosów, bo mój rudy już jakiś taki smutny jest. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. 2 listopada 2013 09:59. Z każdego dołu i rowu można wyjść. Ja też wczoraj zaliczyłam dno, ale dzisiaj staram się podnieść i wyjść na prostą. Niełatwe zadanie, ale trzeba się strać. Kochana, ty także dasz radę! 2 listopada 2013 12:26. 2 listopada 2013 15:36.
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite: Be happy!
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/10/be-happy.html
Niedziela, 27 października 2013. Przede wszystkim bardzo bardzo dziękuję za komentarze. : ) Cieszę, że ktoś czyta moje wywody i dodaje coś od siebie. Co do mojego młodszego chłopaka, to chyba rzeczywiście nie jest gotowy. Zirytowałam się wczoraj i napisałam mu prosto, ale miłymi słowami, że chciałabym się spotkać i tak dalej, bo go bardzo lubię. A on na to, że spoko, on też, ale potem. bam! Dlaczego facet, który zaliczy jakąś nowo poznaną panienkę nie zostanie nazwany łatwym? Udostępnij w usłudze Twitter.
sue-hypophrenia.blogspot.com
We are infinite
http://sue-hypophrenia.blogspot.com/2013/10/czuje-sie-zle.html
Środa, 16 października 2013. Tym razem fizycznie dla odmiany. Serio dawno się tak źle nie czułam. Zacznijmy od tego, że w tym momencie jak to piszę łeb mi pęka z bólu. Wczoraj wróciłam do domu po zaledwie 5 godzinach na uczelni, pojechałam po książki do angielskiego, wróciłam, koło 16 i od 19 do 9 dziś rano spałam i nie miałam siły się ruszyć. Czy to nie dziwne? Polecicie jakieś suplementy diety, może witaminki, które dodają energii? Moja najukochańsza dziewczynka chyba się o mnie martwi bo ostatnio praw...