its-inevitable.blogspot.com
Inevitable . . . : 08/24/13
http://its-inevitable.blogspot.com/2013_08_24_archive.html
Inevitable . . . Sobota, 24 sierpnia 2013. Co między wami jest? 8211; pyta przysiadając się do mnie. 8211; odpowiadam pytaniem na pytanie. No, tobą i Zibim. 8211; kiwa potwierdzająco głową. – Nic. To znaczy przyjaźnimy się. Nic więcej. Przecież widzę jak na ciebie patrzy. Nawet teraz, gdy ta laska wiesza mu się na szyi, on patrzy w twoją stronę. Może po prostu szuka ratunku – próbuję obrócić całą sytuację w żart. O, i tu się mylisz. On nie może mnie mieć. Mnie nikt nie może mieć, Krzysiu. Ja w końcu wzię...
its-inevitable.blogspot.com
Inevitable . . . : 07/13/13
http://its-inevitable.blogspot.com/2013_07_13_archive.html
Inevitable . . . Sobota, 13 lipca 2013. Tego poranka w mojej sypialni nie unosi się zapach kawy. Nie budzi mnie smak jajecznicy, ani promienie słoneczne, bo szczelnie zasunięte zasłony nie pozwalają się im wedrzeć do środka. Nie budzi mnie czuły pocałunek, ale sporych rozmiarów dłoń przesuwająca się po linii mojego kręgosłupa. Sprawne palce zadziornie zahaczające o koronkę moich majtek, język kreślący niezidentyfikowane wzory na moim barku. Dziękuję Kochane, że jesteście :*. Udostępnij w usłudze Twitter.
its-inevitable.blogspot.com
Inevitable . . . : 09/02/13
http://its-inevitable.blogspot.com/2013_09_02_archive.html
Inevitable . . . Poniedziałek, 2 września 2013. Jestem znów :) Jak zwykle spóźniona :D. Kochane powyższe standardowo dla Caroline :*. Zbliżamy się powoli do końca. Dziękuję za każde ciepłe słowo :*. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Przedstawione w opowiadaniu sytuacje nigdy nie miały miejsca. Są one jedynie fikcją literacką, Nie miały na celu nikogo obrazić. Jeśli ktoś czuje się urażony, przepraszam. Czytane, polecane, ukochane.
its-inevitable.blogspot.com
Inevitable . . . : Inevitable.
http://its-inevitable.blogspot.com/2013/09/inevitable.html
Inevitable . . . Piątek, 13 września 2013. Chłód pustego łóżka, cisza, tykanie zegara w tle. Słońce ślamazarnie przemykające przez pokój, żółwim tempem zmierzające ku zachodowi. Kolejny dzień spisany na straty, nasączony samotnością, zgorzknieniem, pustką. Wybrałam sobie taki los jaki chciałam, podjęłam takie kroki, które do tej samotności mnie zaprowadziły. Sory, ale jeśli szukasz darmowego bzykania, musisz znaleźć sobie inną panienkę. Liwka, czy myślisz, że tylko seks może mnie do ciebie sprowadzać?
its-inevitable.blogspot.com
Inevitable . . . : 07/01/13
http://its-inevitable.blogspot.com/2013_07_01_archive.html
Inevitable . . . Poniedziałek, 1 lipca 2013. Jest tu stanowczo zbyt duszno. Gorące powietrze odbija się od mojego ciała, spływa wzdłuż kręgosłupa z kroplami potu. Oplata oddech, kradnie jego fragmenty, sprawia, że jest coraz płytszy. Widzę jak on nerwowo zaciska pięści w skrzyżowanych na piersi dłoniach. Przejeżdża delikatnie językiem po spierzchniętych ustach. Nie oszukujmy się. Ja robię to samo. Masz ochotę na jeszcze? 8211; pytam, wskazując na butelkę wina. On tylko uśmiecha się szelmowsko, jakby tylk...
you-are-my-breath.blogspot.com
You Are My Breath: 10/13/12
http://you-are-my-breath.blogspot.com/2012_10_13_archive.html
You Are My Breath. Sytuacje przedstawione w Blogu nigdy nie miały miejsca. Są jedynie wytworem mojej wyobraźni. Każda minuta bez Ciebie pozbawia mnie oddechu . . . Przeraźliwie tu pusto. W powietrzu nie unosi się już Twój śmiech. Nie marszczysz czoła nad kolejnym projektem, nie przecierasz zmęczonych oczu. Nie całujesz mnie. Wyjechałaś. A ja od chwili, w której uzmysłowiłem sobie, że po raz kolejny Cię straciłem, nie mogę znaleźć sobie miejsca. Nie wiem, gdzie jesteś, Madziu. Po raz kolejny w życiu C...
you-are-my-breath.blogspot.com
You Are My Breath: 08/28/12
http://you-are-my-breath.blogspot.com/2012_08_28_archive.html
You Are My Breath. Sytuacje przedstawione w Blogu nigdy nie miały miejsca. Są jedynie wytworem mojej wyobraźni. Wsłuchuję się w Twoje miarowe oddechy . . . Idziemy do Twojego mieszkania, cały czas trzymając się za ręce. Kupujemy czerwone wino. Siadam wygodnie na kanapie, opieram się o Twój tors. Sączę powoli wino. Zatapiam się w smaku Twoich ust. Madzia, powiesz mi co robiłaś przez cały ten czas? Jak to się stało, ze wróciłaś tu, do Rzeszowa? Nigdy nie przypuszczałbym, że wrócisz do domu. Ale wiem też, ż...
you-are-my-breath.blogspot.com
You Are My Breath: 08/26/12
http://you-are-my-breath.blogspot.com/2012_08_26_archive.html
You Are My Breath. Sytuacje przedstawione w Blogu nigdy nie miały miejsca. Są jedynie wytworem mojej wyobraźni. Moje życie składa się z ilości Twoich oddechów . . . Już myślałem, że mi się to wszystko przyśniło, ze cię tu nie było-podchodzisz i mnie obejmujesz.- Powiesz mi w końcu co się wczoraj stało? Madzia… Czy ktoś Ci zrobił wczoraj jakąś krzywdę? Nie Zbyszku, wczoraj nie…. Więc o co chodzi? Zbyszku, bo ja nie potrafię… Ja nie mogę…. Już dawno nie było mi tak dobrze. Już dawno nie czułam się tak ...
when-u-walk-away.blogspot.com
When You Walk Away...: 01/30/13
http://when-u-walk-away.blogspot.com/2013_01_30_archive.html
When You Walk Away. Środa, 30 stycznia 2013. 1 Może tak na prawdę nigdy nie byłeś mój. Wpatruję się tępo w sufit. Delikatnie gładzę prawą dłonią brzuch. W lewej kurczowo ściskam kawałek plastiku. Biały prostokącik, który na zawsze odmieni moje życie. I Twoje też. Dwie kreski. Nosze pod sercem Twoje dziecko. Owoc naszej miłości. Zamiast naszych ciał splecionych w miłosnym akcie, będzie słychać tu tupot maleńkich stópek. Zmieni się. Nasze życie się zmieni. Ale ja już nie mogę doczekać się tej z...Pierwszy ...
when-u-walk-away.blogspot.com
When You Walk Away...: 03/17/13
http://when-u-walk-away.blogspot.com/2013_03_17_archive.html
When You Walk Away. Niedziela, 17 marca 2013. 2 Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie. Odszedłeś, bo tak było wygodniej. Nie musisz przytrzymywać mi włosów podczas porannych nudności, wozić do lekarza i słuchać moich narzekań, gdy jęczę, że za chwile przestanę się mieścić w ukochane sukienki. Brakuje mi Cię, Rouzier. Brakuje cholernie. Płakałam, szlochałam, gryzłam pięści. Tłukłam szklanki, rzucałam naszymi wspólnymi zdjęciami w ramkach po ścianach. Jakbym chciała wyładowa...Kilka centyme...