milvaigrin.blogspot.com
Moje sznaucery: grudnia 2013
http://milvaigrin.blogspot.com/2013_12_01_archive.html
Piątek, 27 grudnia 2013. Na przekór rzeczywistości będzie wesoło. Na przekór rzeczywistości, w której czarne futro Grina jest coraz bardziej nieruchome, chociaż jeszcze sporo w nim życia, wielka chęć życia, którą zapewne wkrótce z czysto humanitarnych powodów będę musiała poddać ostatecznej próbie. To będzie próba bardziej ostateczna dla mnie, niż dla niego, nie wiem jak uniosę ten ciężar. No ale miało być wesoło, bo chcę powspominać wakacyjne wyjazdy Grina. Pierwszy raz zawiozłam tam Grina na weekend, t...
ogrodwafryce.blogspot.com
Ogród w Afryce: Malaria i my
http://ogrodwafryce.blogspot.com/2013/12/malaria-i-my.html
To nie węże, czy dzikie zwierzęta stanowią zagrożenie dla człowieka w Afryce. Przed wyjazdem dostaliśmy wszyscy Arechin, tabletki uodparniające organizm na zachorowanie na malarię. Uodparniające w teorii, w praktyce jedynie osłabiały jej rażenie, miały też niestety paskudne działanie uboczne. Zaburzenia wzroku, uszkodzenia wątroby, trudności w oddychaniu, ja po paru miesiącach przyjmowania tych tabletek, wolałam malarię, bo i tak chorowałam, a ta chininowa trucizna niewiele pomagała. Kiedy zachorował Mir...
milvaigrin.blogspot.com
Moje sznaucery: Bardzo trudne rozstanie
http://milvaigrin.blogspot.com/2014/02/blog-post.html
Piątek, 21 lutego 2014. Moich strat, rozstań. W lutym zmarła moja Mama, odeszła Milva, to miesiąc złych wiadomości. Dzisiejsze rozstanie z Grinem nadal do mnie nie dociera. Wiem, że go nie ma, tylko dlaczego jest. Będzie zawsze ze mną. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. 24 lutego 2014 06:43. 24 lutego 2014 08:16. Weroniko, ile w Tobie odwagi, ze piszesz! DZIĘKUJĘ. Bo wokół mnie milczenie i obawa, co tu powiedzieć, kiedy tak smutno. Ano ciężko, sm...
milvaigrin.blogspot.com
Moje sznaucery: Grin w Hampstead Heath
http://milvaigrin.blogspot.com/2013/12/grin-w-hampstead-heath.html
Poniedziałek, 9 grudnia 2013. Grin w Hampstead Heath. Poza dwoma najbliższymi londyńskimi parkami, Primrose Hill i Regent's Park, gdzie Grin codziennie odbywał swoje psie spotkania i spacery, w niemal każdy weekend, w sobotę, albo niedzielę pakowałam Grina do samochodu i jechaliśmy na długie wędrówki po Hampstead Heath. To było zaledwie 15 minut samochodem od miejsca, gdzie mieszkałam. Samochód zostawał na specjalnym parkingu, a my ruszaliśmy w nieznane. Drogowskazem była też wieża kościoła w Highgate.
milvaigrin.blogspot.com
Moje sznaucery: Po dwóch latach...
http://milvaigrin.blogspot.com/2016/02/po-dwoch-latach.html
Sobota, 20 lutego 2016. Jutro dwa lata minie od kiedy nie ma mojego Grina. Nie ma dnia, żebym nie wspominała jakim był niezwykły psem, jak doskonale tym swoim psim instynktem wiedział, jak i co dzieje się ze mną, był przy mnie zawsze, siedział obok, nigdy mnie nie opuszczał. Aż po 14 latach musiał odejść. Długo walczył, ostatniego dnia patrzył na mnie jak by przepraszał, że już nie daje rady. Nie mam psa i nigdy już mieć nie będę. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Każdy dzień p...
milvaigrin.blogspot.com
Moje sznaucery: Grin wraca do Warszawy
http://milvaigrin.blogspot.com/2013/12/grin-wraca-do-warszawy.html
Środa, 18 grudnia 2013. Grin wraca do Warszawy. Czteroletni pobyt Grina w Londynie mijał bez żadnych sensacji. Parkowe spacery, wędrówki po mieście, nawet wizyty w ambasadzie, jeśli musiałam zajrzeć tam w weekend, wyprawy po wyspie - poza Szkocją, Grin odwiedził też ze mną Walię, bywał nad morzem, a właściwie Kanałem na południu Anglii, zawsze korzystając maksymalnie z angielskiej wolności. Ale przecież byłoby zbyt idealnie, gdyby jednak coś złego się nie wydarzyło. Także promem, tylko tym razem początek...
milvaigrin.blogspot.com
Moje sznaucery: lutego 2015
http://milvaigrin.blogspot.com/2015_02_01_archive.html
Sobota, 21 lutego 2015. Rok temu odszedł mój pies Grin, bardzo ważna część mojego życia, mój wielki przyjaciel, istota której poświęcałam myśli i czas, nadal mi go brak, nigdy o nim nie zapomnę. Był cudownym psem, od szczeniaka po starość, cudownym towarzyszem, próbuję pamiętać jego najlepsze dni. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Grin w Hampstead Heath. Grin wraca do Warszawy. Grin, jego pierwsze lata. Kiedy odeszła Milva żal był straszny.&...
milvaigrin.blogspot.com
Moje sznaucery: Grin, jego pierwsze lata
http://milvaigrin.blogspot.com/2013/11/grin-jego-pierwsze-lata.html
Czwartek, 28 listopada 2013. Grin, jego pierwsze lata. Kiedy odeszła Milva żal był straszny. Uznałam, że pomóc może tylko nowy pies. Przeszukałam wszystkie hodowle sznaucerów w kraju, widziałam straszne miejsca, gdzie nigdy nie powinny być hodowane psy, aż trafiłam do Legnicy. Nie miałam wątpliwości, że hodowla spełnia wszystkie warunki, by szczeniaczek stamtąd miał nie tylko rodowód, ale przede wszystkim był zdrowy i mógł wyrosnąć na mądrego, zrównoważonego psa. Nauczona przykrym doświadczeniem z Milvą,...