isia.blox.pl

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: 40 - katastrofka

http://ticon-ticon.blogspot.com/2010/05/40-katastrofka.html

Wtorek, 25 maja 2010. Rozwaliłam sobie bark. Jutro biegnę po stabilizator, na razie zaimprowizowałam temblak. A tu przyczyna katastrofki:. Zwierzątko moje ukochane, ostatnio w fazie frenetycznego przytulania się, równie frenetycznie podcięło mi wczoraj nogi. Z łapami w kieszeniach - nie zdążyłam ich wyjąć, by się podeprzeć i zamortyzować upadek, starając się nie upaść na psa, by go nie zmiażdżyć, wywinęłam się jakoś dziwnie i z całym impetem runęłam na bark. 25 maja 2010 12:00. 25 maja 2010 22:25. Friend...

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: maja 2010

http://ticon-ticon.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

Wtorek, 25 maja 2010. Rozwaliłam sobie bark. Jutro biegnę po stabilizator, na razie zaimprowizowałam temblak. A tu przyczyna katastrofki:. Zwierzątko moje ukochane, ostatnio w fazie frenetycznego przytulania się, równie frenetycznie podcięło mi wczoraj nogi. Z łapami w kieszeniach - nie zdążyłam ich wyjąć, by się podeprzeć i zamortyzować upadek, starając się nie upaść na psa, by go nie zmiażdżyć, wywinęłam się jakoś dziwnie i z całym impetem runęłam na bark. Niedziela, 16 maja 2010. 39 - do przodu. Kontr...

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: 41 - tak dawno

http://ticon-ticon.blogspot.com/2010/07/41-tak-dawno.html

Niedziela, 18 lipca 2010. 41 - tak dawno. Tak dawno mnie tu nie było, że aż głupio. Minęły prawie dwa miesiące. Minęły w zasadzie bez robótek. Bark okazał się złamany, dość długo nie nadawał się do ruszania. Ledwo odzyskałam w nim jaką taką mobilność, wysiadło mi oko. I to porządnie wysiadło. Nie wiem, czy to taki wiek już nadszedł, że po kolei różne elementy szwankują? Jeszcze chciałam z całego serca podziękować - komu? No właśnie, komu? Mam imię i nazwisko, ale nie będę upubliczniać tych danych na blog...

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: lutego 2010

http://ticon-ticon.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

Niedziela, 28 lutego 2010. 35 - mam ją! Zanim ją zblokowałam, poszłam w niej "w miasto" i zebrała kilka miłych słów. Teraz, po blokowaniu, jest ładniejsza, ale też większa i muszę się zastanowić, jak ją na sobie motać. Bo będzie to chusta dla mnie! Zabrałam się teraz za Lunę w przydymionym różowym kolorze. Czwartek, 25 lutego 2010. 34 - jakby lepiej :). A poza tym. Ten kłąb:. To jest. chusta! Zaś ukoronowaniem wszystkiego była dzisiejsza paczka, w której było co? I pozdrowienia od Przemka :). Nie jest do...

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: listopada 2009

http://ticon-ticon.blogspot.com/2009_11_01_archive.html

Niedziela, 29 listopada 2009. 25 - jakby lepiej. Czerwony szal dał się spruć i występuje teraz w takiej oto postaci :) :. Oraz symbolicznie kilka bombek:. Do tego roku i u nas był kiermasz świąteczny i z reguły listopad i grudzień spędzałam przygotowując różne drobiazgi na Boże Narodzenie. W tym roku jednak stało się inaczej, stąd tylko te drobiazgi. Zwłaszcza, ze i tak najbardziej cieszy mnie co? Środa, 25 listopada 2009. Poniedziałek, 16 listopada 2009. A oczywiście wszystko przez mą własną, osobistą g...

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: września 2009

http://ticon-ticon.blogspot.com/2009_09_01_archive.html

Niedziela, 27 września 2009. 18 - dla odmiany. Szaliczek, nie zaś szal. Nie podoba mi się, ale nie mnie wygłaszać sądy. Jest dokładnie taki, na jaki opiewało zamówienie. Cóż. Niechęć do szala wiąże się zapewne z niechęcią do życia w ogóle. Wracam z pracy i jestem nie do życia. Wyłączam telefony i się kładę. Czasem pozwalam telewizorowi grać. Dlatego też uważam, ze niejaki Przemek. Za bardzo mnie rozpieszcza, przyznając takie dwa wyróżnienia (i teraz uwaga - może się wkleją.):. 17 - candy u Aty. Te cienie...

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: lipca 2010

http://ticon-ticon.blogspot.com/2010_07_01_archive.html

Niedziela, 25 lipca 2010. Całkiem niedawno dostałam wreszcie zdjęcie mitenek, które zrobiłam kiedyś na zamówienie, w czasach, kiedy nie miałam jeszcze aparatu fotograficznego. Zamówienie było proste: ażurowy wierzch, rękawek opinający dłoń. I właśnie ten rękawek omal mnie nie wykończył, ponieważ w efekcie musiał być zapinany na małe guziczki - trochę to widać na zdjęciu - od wewnętrznej strony ręki kilka malutkich guziczków. I trzeba było te guziczki przyszyć! Niedziela, 18 lipca 2010. 41 - tak dawno.

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: sierpnia 2009

http://ticon-ticon.blogspot.com/2009_08_01_archive.html

Środa, 26 sierpnia 2009. Zblokowane łapy poszły w świat do właścicielki i pozostało po nich tylko wspomnienie. Oraz zdjęcie:. Od razu zabrałam się za następny ażurowy szal, tym razem o wiele łatwiejszym wzorem, ale do łap i tak jeszcze wrócę, bo okazały się nie takie straszne, jak na początku. Nic to. Czas pokaże. A dziś rano wykonałam jeszcze jedną malutką robótkę dla koleżanki, mianowicie ozdobiłam aplikacjami poplamione spodnie. Tak wygląda przód:. Niedziela, 23 sierpnia 2009. 13 - mam je :). Dawno, d...

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: 39 - do przodu

http://ticon-ticon.blogspot.com/2010/05/39-do-przodu.html

Niedziela, 16 maja 2010. 39 - do przodu. Uwielbiam temperatury poniżej 20 stopni, lubię nawet deszcz. ale wszystko ma swoje granice. Cały dzień dzisiaj szaleje tak straszliwa ulewa, że aż szkoda mówić. Zimno. Obrzydliwie. Z tego zimna wyciągnęłam z kosza coś, co przyszło do mnie już dawno temu. Pampas mianowicie. Zdjęcie nie pokazuje, jakie to jest śliczne. Kolor określony jako antracyt, ja bym powiedziała grafit, włóczka gruba, miękka, ciepła. Cudowna! 16 maja 2010 22:35. Wiem bo kiedyś miałem w łapkach!

ticon-ticon.blogspot.com

dłubię sobie: 38 - nadmiar

http://ticon-ticon.blogspot.com/2010/05/38-nadmiar.html

Niedziela, 9 maja 2010. Kiedyś dostałam w prezencie taką wielką szpulę mohairu. Nawinięty na cewkę, ogromny kłąb leżał sobie spokojnie w koszyku. Ponieważ ostatnio nie ciągnęło mnie za bardzo do robótek, za to zwijanie włóczki w kłębki sprawiało mi dziwną przyjemność, wykończyłam kłąb - i okazało się, ze jest go straszliwie dużo. Tu są kłębki, które mi zostały, bo kilka już oddalam w dobre ręce, a z jednego zaczęłam dzisiaj coś leniwie dziergać:. UPDATE: Kłębki już poszły w dobre ręce :). Wo unten auch m...