opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: marca 2015
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2015_03_01_archive.html
Piątek, 20 marca 2015. Latem, ubieglego roku bylam tu po raz pierwszy. Pamietam ten ranek. Siapilo monotonnie, ziemia nabrzmiala deszczem oddychala ciezko, a ja panicznie balam się, ze podeszwa sandala rozdyzdam jednego z tysiecy limasow lazacych po wybrukowanej kocimi lbami sciezce. Z niezrozumialych powodow brazowe slimaki bez domkow na grzebicie wywoluja we mnie ataki paniki. Ze trzy godziny ukladalam przemowe, dreptajac nerowowo na rozstaju drog, zeby nie przegapic powrotu luksemburczyka. W ogrodzie ...
opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: kwietnia 2011
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2011_04_01_archive.html
Środa, 20 kwietnia 2011. Kiedy znajdziemy się na zakręcie. Http:/ www.youtube.com/watch? Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Sobota, 2 kwietnia 2011. Kiedy mężczyzna kocha kobietę…. Ciekawam jest, co myślą o tym kobiety. Co czują, czego pragną. Jakie emocje nimi targają. Jakie marzenia? 8211; mówił, oglądając uważnie każde słowo w świetle kuchennej żarówki. I słodko.i gorzko…i słono…-. Mówił, nie dotykając ani moich dłoni ani ust…. Od czwartku rob...
opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: stycznia 2011
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2011_01_01_archive.html
Poniedziałek, 10 stycznia 2011. Najlepiej mi się ostatnio myśli przy maszynie. Na grubą , kolorową bawełnę naszywam różne dzbanki, filiżanki, kokardki i inne pierdutka. Z galerii bowiem wyszłam z zamówieniem. – Z nieba mi pani spadła. Proszę się nie przejmować. 8211; zapewniała p. Dorota, zbierając skorupy z podłogi…. Chyba mam szczęście do ludzi. Rany, jakie ja mam brudne okna! Sarny znów obgryzły młode owocowe drzewka w sadzie. Moje szczęście troskliwie bandażuje taśmą uszkodzone gałązki. Udało...8211;...
opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: Akceptacja. Mes amis...
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2014/04/akceptacja-mes-amis.html
Czwartek, 10 kwietnia 2014. Akceptacja. Mes amis. Rozrylotany ogrodowy stół slużył jak umiał u kuchni, przez pierwszy rok naszego pobytu we Francji. Blat zbudowany z klapeczek miał 3 centymetrowe szpary, przez które uciekało jedzenie, przy byle marnym puknięciu stopą w mebel. Lojalnie uprzedzaliśmy gości, że najlepiej trzymać naczynia w objęciach, nie ruszać sie, nie gestykulować i broń boże nie oddychać! Oba wyrazy riche - bogaty. I ruche - ul. Wymawia się bardzo podobnie. Wcale nikt się nie śmiał. ...
opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: Bon appetit
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2014/02/zachwycenie-bon-appetit-pepi-zapyta.html
Niedziela, 9 lutego 2014. Pepi zapytał mnie wczoraj o generała Jaruzelskiego. Czy to prawda, że generał rozwodzi się, gdyż pojawiła się w życiu byłego prezydenta pielęgniarka, znacznie mlodsza niż jego małżonka? Mam nadzieję, że farmerowi z Doliny Mozeli nie przyjdą do głowy podobne brewerie. Choć w starym piecu diabeł pali, a opiekunka dwa razy w tygodniu zagląda do jego madame! Nie wiem dlaczego o fermie Pierrette mówi się że jest kacza, skoro po łące na zboczu, niczym pierzaste obłoczki drobią stada b...
opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: kwietnia 2015
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2015_04_01_archive.html
Niedziela, 19 kwietnia 2015. Dom zyl i czekal. Nie było w nim opuszczenia, tak jakby starzy gospodarze wyszli kuchennym drzwiami, sciezka pod gore, potem schodami wspieli się między kamienne sciany ogrodu,chroniac w chlod starej pini, pod która rosna najprawdziwsze poziomki. To szalenstwo –. Pukujac w kamienny okap nad kuchnia, przez który z latwoscia. Ja boje się duchow! W kartonie po przeprowadzkach za kazdym razem. Swistek natychmiast niezbedny u notariusza. P. Oddalam się w koncu, bo Mir cale noce sa...
opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: czerwca 2015
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2015_06_01_archive.html
Piątek, 26 czerwca 2015. Kiedy jedyny we wsi Polak zwolywal pod wieczor kury do kurnika, wszystkie tubylcze dziecka wisialy na plocie, towarzyszac mu choralnie. ciiiip! Michel do dzis z luboscia powtarza owe "cip,cip", choc prawie pol wieku przelecialo. U potomkow kurzego hodowcy slowa polskiego juz nie uswiadczy, a kury? Chyba ze w lodowce, w hipermarkecie. W odwecie za cip cip, smiejemy sie z Michela, ktory do drobiu zwraca sie per bi.bi.bi! Jakikolwiek by on nie byl. Czasem dobrze czerpac z doswiadcze...
opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com
Opowieści ze Wzgórza: września 2012
http://opowiesci-ze-wzgorza.blogspot.com/2012_09_01_archive.html
Wtorek, 11 września 2012. Zawsze śpiewają o świcie, rzewliwie niczym syreny stalowych olbrzymów wpływających do portu. Wystarczy senniej zacisnąć powieki, by niemal poczuć mokry piasek, słoność powietrza, chłód morskiej wody. I choć basowe dudnienie z pastwisk otula miękko mgła, sarenka wślizgując się drobnym ciałkiem w maminy podołek niezmiennie mamrocze . czy to statki? Eeeenieee, to tylko krowy. Dom jest wielki. Niestary i nie nowy. Zbudował go Pepi, z dala od wsi, przy rozstajnych drogach....Kamie...