mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: Dżu ni Czun Dzie kłajle!!!!! xD *
http://mealoneinchina.blogspot.com/2009/01/dzu-ni-czun-dzie-kajle-xd.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Środa, 28 stycznia 2009. Dżu ni Czun Dzie kłajle! Rok Wołu rozpoczęłam hucznie. Wyrównałam tymsamym bilans po „naszym” Nowym Roku, kiedy to spacerowałam po plaży z butelką rumu w ręku. Chyba powinnam przestać bawić się w jeżdzenie pociągiem po Chinach i zająć się czymś poważnym. Problem w tym, że zupełnie, ale to zupełnie nie mam na to ochoty. Najbliższe pół roku, uniwersyteckie pół roku, będzie w pewien sposób poważne. Mam nadzieje, że na wiele innych spos...
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: października 2008
http://mealoneinchina.blogspot.com/2008_10_01_archive.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Czwartek, 30 października 2008. Postanowiłam wyjechać dziesiątego grudnia. Poinformowałam o tym szefostwo, a w odpowiedzi dowiedziałam się, że na szesnastego zaplanowano zajęcia otwarte dla rodziców. A ugryźcie się! Autor: Zofia A. Reych. Czwartek, 23 października 2008. Ren Min Gong Yuan jest mały i tłoczny. Emeryci z ogromnymi lustrzankami cyfrowymi fotografują chryzantemy i siebie na ich tle, młode kobiety na macierzyńskim fotografują swoje pociechy na tle czego ...
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: lipca 2008
http://mealoneinchina.blogspot.com/2008_07_01_archive.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Wtorek, 29 lipca 2008. A dziś jedno z dzieci zrobiło na moich zajęciach kupę. A że było bez majteczek. bo wcześniej zrobiło siusiu. Kupa była na krześle. I malutka Susanah natychmiast w nią wbiegła. Autor: Zofia A. Reych. Niedziela, 27 lipca 2008. Through The Bamboo Forest (Bamboo Sea in The South of Sichuan). Kola Pomyślałam o pizzy, którą planowałam zjeść w centrum Chengdu w sobotę, ale. Powiedziałam, że chętnie pojadę. W pewnym momencie około stu stojących (sic!
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: Zakazane Miasto
http://mealoneinchina.blogspot.com/2009/01/zakazane-miasto.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Czwartek, 22 stycznia 2009. Ze mną chyba nie wszystko jest w porządku. Miesiąc na Filipinach, a ani razu nie obudziłam się z taką werwą i energią, jak dziś, w mroźny poranek, gdy temperatura spadła do minus piętnastu, a wiatr wpycha oddech z powrotem głęboko do płuc. Piękny dzień! Chciałam dodać, że zrobienie tych kilku zdjęć kosztowało mnie doprowadzenie palców do stanu, w którym nie mogłam już przycisnąć spustu aparatu xD. Autor: Zofia A. Reych. 27 stycznia 2009 13:18.
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: stycznia 2009
http://mealoneinchina.blogspot.com/2009_01_01_archive.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Czwartek, 29 stycznia 2009. Powoli żegnam się z Chinami. Ostatnia (? Porcja zdjęć wstawiona z lotniska w Pekinie. Autor: Zofia A. Reych. Środa, 28 stycznia 2009. Dżu ni Czun Dzie kłajle! Rok Wołu rozpoczęłam hucznie. Wyrównałam tymsamym bilans po „naszym” Nowym Roku, kiedy to spacerowałam po plaży z butelką rumu w ręku. Chyba powinnam przestać bawić się w jeżdzenie pociągiem po Chinach i zająć się czymś poważnym. Problem w tym, że zupełnie, ale to zupełnie nie mam ...
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: listopada 2008
http://mealoneinchina.blogspot.com/2008_11_01_archive.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Sobota, 29 listopada 2008. Przygoda dopiero się zaczyna:). Mimo że wysłałam 14 kilo rzeczy do Polski, wbrew przewidywaniom, mój plecak wcale nie jest mały - przeciwnie, nieprzyzwoicie wypchany i dość ciężki. Może to za sprawą potężnej wałówki, którą zapakowałam na trzydziestogodzinną podróż pociągiem. Kiedy zapasy zostaną zniszczone, plecak powinien zamykać się z pewną łatwością, której teraz zdecydowanie mu brak. Na to liczę. Na szczęście oprócz maoyazi. Nie chcę mies...
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: grudnia 2008
http://mealoneinchina.blogspot.com/2008_12_01_archive.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Środa, 10 grudnia 2008. Tak kazdego dnia rozbudowuje sie Hong Kong. A nowosci ode mnie na http:/ www.kawairum.blogspot.com/. Na razie chinom mowie ZAIJIAN, do widzenia. Autor: Zofia A. Reych. Niedziela, 7 grudnia 2008. HK tuż przed Świętami Bożego Narodzenia 2008. To kwalifikowało by Rosję, jako Europę.). Smakuje zdecydowanie lepiej w dobrym towarzystwie. Sama wolę posiedzieć w kawiarni, czytając książkę. Życzcie mi dobrej podróży. Autor: Zofia A. Reych. Wiem, że linia...
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: sierpnia 2008
http://mealoneinchina.blogspot.com/2008_08_01_archive.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Niedziela, 24 sierpnia 2008. W pracy opowiedziałam Dennie moją sobotnią przygodę na targu He Hua Chi. Spojrzała na mnie dziwnie i zapytała "A co ty tam w ogóle robiłaś? A teraz idę spać. Godzina drzemki i znów do pracy. Autor: Zofia A. Reych. Sobota, 23 sierpnia 2008. Sięgnęłam do suwaka torby i gdy zobaczyłam, że jest rozpięty, wiedziałam od razu. Kieszonkowiec! Uśmiechnęłam się kwaśno sama do siebie - czy na prawdę jestem jak Miś o wiadomo jakim Rozumku? Głupia. ...
mealoneinchina.blogspot.com
mealoneinchina: Pekin Pekin Pekin Pekin!!!!
http://mealoneinchina.blogspot.com/2009/01/pekin-pekin-pekin-pekin.html
Sześć miesięcy w prowincji Sichuan. Czwartek, 22 stycznia 2009. Pekin Pekin Pekin Pekin! Jutro mam spotkać się z Arturo. Nie wyobrażam sobie zwiedzania Pekinu w ten ziąb, może uda mi się pożyczyć od niego więcej ubrań? A teraz siedzę sobie w ciepłym salonie Peking Youth Hostel i błogosławię herbatę imbirową. Choć dłonie nadal mam zgrabiałe. Autor: Zofia A. Reych. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Once upon a time in China. Sim's Cozy Garden Gasthouse.