igapisze.blogspot.com
Bo tak.: Bianusia i Boluś
http://igapisze.blogspot.com/2011/12/bianusia-i-bolus.html
Czwartek, 22 grudnia 2011. Gdy ma się tak cudownego kota jak Bianka, jedyną słuszną decyzją jest wzięcie drugiego takiego samego. Stąd właśnie u nas Boluś, który miał być kopią Bianulki. Okazało się jednak, że on i ona diametralnie się różnią! Mają zupełnie różne głupie pomysły: podczas gdy ona zjada słomki w szklankach z napojami, on gryzie światełka choinkowe. Ona obraża się śmiertelnie za wpychanie jej tabletki do gardła, on zalewa się wtedy pianą i gryzie mnie po palcach. Oboje muszą spać koło mnie.
igapisze.blogspot.com
Bo tak.: marca 2012
http://igapisze.blogspot.com/2012_03_01_archive.html
Środa, 7 marca 2012. Z podstawówki najlepiej pamiętam to uczucie w niedzielę wieczorem, gdy okazywało się, że na jutro na pracę technikę potrzebuję miedzianego drutu, tektury falistej i kalarepy. Oczywiście powiedziałam o tym rodzicom za późno o kilka dni i była wielka niedzielna awantura. Odkąd pamiętam, miałam problem z robieniem czegoś na czas, dlatego kogo może dziwić, że dziś publikuję zdjęcia z zeszłomiesięcznego urlopu? Zakładając, że ktoś czyta mój blog. Imprezami w górskiej chatce. Lana Del Ray ...
kosmopolitka.blogspot.com
in flagrante delicto: The best dream ever
http://kosmopolitka.blogspot.com/2010/09/best-dream-ever.html
Środa, września 01, 2010. The best dream ever. The last night I had the best dream ever. The dream was very simple. I've just learnt that I'm pregnant! G was also in my dream and he was holding my hand when I've learnt. We've decided that I will take internship in Bursa, TR, because it takes 6 months and then I would be able to stop working and take care about baby. The dream was so realistic that when I opened my eyes, first, I touched my belly to check is it moving. And it wasn't. But.
kosmopolitka.blogspot.com
in flagrante delicto: marca 2009
http://kosmopolitka.blogspot.com/2009_03_01_archive.html
Niedziela, marca 22, 2009. 21 marca. Pierwszy Dzień Wiosny tego roku okazał się bardzo łaskawy i obdarzył nas słońcem i ciepłem. Razem z grupą studentów Erasmusów (i nie tylko) wybraliśmy się na wycieczkę organizowaną przez International Society do Lake District. Przed wyjazdem słyszałam, że tam jest bardzo ładnie, ale to co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania. Było ślicznie i do tego fantastyczna pogoda. O to kilka fotek, więcej jak zwykle tutaj. Czwartek, marca 19, 2009. Wtorek, marca 17, 2009. Nastę...
igapisze.blogspot.com
Bo tak.: Chinchilla's night
http://igapisze.blogspot.com/2012/01/chinchillas-night.html
Sobota, 7 stycznia 2012. Poznajecie te słodkie wielkie chomiki z ogromną głową i mikrołapkami? To szynszyle A., która pięknie śpiewa! Razem z Michałem zaprosili nas do siebie na wieczór, który okazał się być wieczorem latino :). Po pierwsze, szynszyle:. Po drugie pyszna szama, niemal meksykańska i na ciepło :). Po czwarte: jako osoby, które głęboko cenią sobie również strawę duchową, pograliśmy w super grę karcianą Hawana, aż do momentu, w którym wygrałam. 8 stycznia 2012 16:56. 9 stycznia 2012 01:14.
igapisze.blogspot.com
Bo tak.: Lampiony
http://igapisze.blogspot.com/2012/02/lampiony.html
Czwartek, 2 lutego 2012. Kojarzycie te lampiony, które należy podpalić, one wypełniają się ciepłym powietrzem i wtedy unoszą się w powietrzu niosąc życzenie do nieba? Otóż to tak nie działa. Nasze od razu spadły na śnieg, zgasły i się podarły. Ale z pewnością spełniły marzenia Bolutka. I przyszedł luty, a z nim nasz urlop, minus milion stopni i moje przeziębienie. W sobotę jedziemy do miasta rodzinnego Edyty Górniak, a stamtąd już tylko wyżej i wyżej, aż spotkamy Adama Małysza, hej! 2 lutego 2012 23:58.
kosmopolitka.blogspot.com
in flagrante delicto: lutego 2009
http://kosmopolitka.blogspot.com/2009_02_01_archive.html
Piątek, lutego 20, 2009. Moje ulubione radio przypomniało mi, że przecież 18 stycznia, czyli około miesiąc temu, obchodzono Dzień Kubusia Puchatka. Wszyscy wiedzą kim jest Kubuś Puchatek, a jeżeli ktoś nie wie, to niech przeczyta ten wpis. I tą informację, również pamiętam z tamtego wieczoru. To zaskakujące jakie wspomnienia znajdują się w naszej pamięci i tylko czekają na pobudzenie. Kiedy usłyszałam o obchodach tego Dnia w radio, poczułam zapach rivanolu z tego wieczoru. Myśl, myśl, myśl.". Wiem, że to...
szelest-slow.blogspot.com
najgorszy czas w życiu to czas przeszły niedokonany. pięknie pisać ale i pięknie żyć.: czerwca 2009
http://szelest-slow.blogspot.com/2009_06_01_archive.html
Najgorszy czas w życiu to czas przeszły niedokonany. pięknie pisać ale i pięknie żyć. Księżyc czule szepcze do ucha. Wzmaga mą rozkosz ta noc głucha. Słowa nasączone w słodkim winie. Tumanią lecz mnie nie przestraszą. Choć wartkim strumieniem płynie. Nektar z owoców, co pragnienie gaszą. Uciekam myślami w marzenia. Obłokami ust sunę w krainę zapomnienia. Wargami pląsamy, a niebo nad nami. Mieni się od srebrnych pocałunków. Roztaczając wokół zmysłowy czar. Ciepłych, miłosnych dźwięków. Za oknem już noc.
igapisze.blogspot.com
Bo tak.: "Dawaj najpierw te cherry.."
http://igapisze.blogspot.com/2011/12/dawaj-najpierw-te-cherry.html
Niedziela, 25 grudnia 2011. Dawaj najpierw te cherry.". Bo korek ma zepsuty, to wypijemy! Świętujemy z moją Mamą pełną gębą (nawet dwiema, dwoma). Pozdrawiam Was serdecznie znad sterty mandarynek, prezentów, śledzi i brudnych naczyń. Dziś po 14 na Polsacie najlepszy film świąteczny ever :). Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Codziennie gdzieś na świecie jest prima aprilis" Król Julian. Wyświetl mój pełny profil. Tomek - chłopak z sąsiedztwa. One Dilbert a day. Świetne foty z Trójmiasta.