qbekwqbek.blogspot.com
kubek w kubek: Belgrad dla początkujących
http://qbekwqbek.blogspot.com/2015/03/belgrad-dla-poczatkujacych.html
Niedziela, 15 marca 2015. 6 grudnia, w ostatnie Mikołajki byłam sama w domu, dość zrozpaczona tym, że nie jestem u mamy i nie zbyt pewna, czy Mikołaj będzie wiedział jak mnie znaleźć w Krakowie. Szczerze zaczęłam się obawiać, czy w moim wieku nadal powinnam czuć dreszcz podniecenia na myśl o tym święcie, czy może jednak należy porzucić złudzenie, że jestem dzieckiem. I tak pod koniec lutego wylądowaliśmy w Serbii. Jeśli chodzi o wino, to ważne są dwie rzeczy: wszędzie, gdzie byliśmy do wina podawano nam ...
qbekwqbek.blogspot.com
kubek w kubek: And so this is Christmas!
http://qbekwqbek.blogspot.com/2014/12/and-so-this-is-christmas_26.html
Piątek, 26 grudnia 2014. And so this is Christmas! Święta nadeszły znienacka, w ogóle się ich nie spodziewałam. W każdym razie nie tak szybko. Co prawda choikę ubrałam na początku grudnia, prezenty zaczęłam obmyślać w listopadzie, ale grudzień zaskoczył mnie swoim pośpiechem. Dlatego dopiero teraz, pod koniec Pierwszego Dnia Świat kłaniam się światecznie i pokazauję naszą piekną choinkę i świateczne paczki smakołykowe składające sie z chałwy, pierników i chutey'a z czerwonej cebuli. 8 stycznia 2015 21:25.
qbekwqbek.blogspot.com
kubek w kubek: sweet dreams are made of this!
http://qbekwqbek.blogspot.com/2014/10/sweet-dreams-are-made-of-this.html
Poniedziałek, 27 października 2014. Sweet dreams are made of this! Kontynuuję trend zdrowych deserów. Ponieważ zimno, ponieważ nadal trwa moje przytłaczajce dwudziestopięciolecie, ponieważ będę musiała wrócić do nauki, ale przede wszystkim dlatego, że zdrowe słodycze są najlepsze. Brakuje mi jednak słodkości, zwłaszcza, że coraz zimniej i ciemniej na zewnątrz. Dlatego zdecydowałam się na jeden z najzdrowszych i najprostszych słodyczy na świecie - chałwę. Sezam prażymy ciągle mieszając, aby się nie przypa...
qbekwqbek.blogspot.com
kubek w kubek: Mój chleb powszedni
http://qbekwqbek.blogspot.com/2014/09/moj-chleb-powszedni.html
Sobota, 13 września 2014. Kompromis. Dziwne słowo. Wystarczy powtórzyć je trzy razy i zaczyna brzmieć obco w ustach . Co więcej - w życiu też. Ludzie, przekazując sobie mądrości poprzednich pokoleń, powtarzają mi, że z wiekiem nauczę się iść na kompromis i że to wyraz dojrzałości. A tfu! No i słowo się rzekło. Chleb na zakwasie pszenno - żytni. 360 g mąki żytniej chlebowej (typ 720). Ja dodałam trochę więcej, ok. 35 gram). 230 g mąki żytniej. 300 g mąki pszennej. 1 łyżka soli morskiej. Extra ten chlebek;...
qbekwqbek.blogspot.com
kubek w kubek: przecież do końca życia mamy na to czas!
http://qbekwqbek.blogspot.com/2015/02/przeciez-do-konca-zycia-mamy-na-to-czas.html
Poniedziałek, 23 lutego 2015. Przecież do końca życia mamy na to czas! Niedawno zmieniłam kratkę.Gdybym miała dać anons matrymonialny, to w polu wiek musiałabym już oznaczyć 26-35 lat. Wczoraj znajomy zapytał, gdy rozmawialiśmy o kolejnych etapach mojej edukacji: "to kiedy w końcu będziesz mogła zacząć po prostu robić to, co kochasz? Nie wiem co będę kochała robić zawodowo, ale w końcu to pewnie rozgryzę. Póki co z całą pewnością mogę powiedzieć, że kocham jedzenie, więc z okazji moich urodzin gotowa...
qbekwqbek.blogspot.com
kubek w kubek: il faut du temps au temps!
http://qbekwqbek.blogspot.com/2014/08/il-faut-du-temps-au-temps.html
Czwartek, 21 sierpnia 2014. Il faut du temps au temps! Mamy z K. Koleżankę, która ma cukrzycę. Kiedy dowiedziała się o tym mając 5 lat, ze zgrozą zawołała do rodziców: Nutella to moje życie! Zawsze strasznie mnie to bawi, gdy wyobrażam ją sobie jako dziecko, dla którego życie właśnie straciło sens. Całość wrzuciłam do blendera, zmiksowałam na gładką masę, przy czym umorusałam się, tak bardzo, jak tylko potrafię. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest.
qbekwqbek.blogspot.com
kubek w kubek: Wielki błękit
http://qbekwqbek.blogspot.com/2014/11/wielki-bekit.html
Wtorek, 11 listopada 2014. Dwa dni temu weszłam w nową kratkę. Wypełniając formularz osobowy po raz pierwszy musiałam zakreślić kratkę, która nie miała nic wspólnego z wiekiem nastoletnim. Co więcej - sięgała daleko poza to, co jestem sobie wyobrazić w bardzo odległych placach, czyli do trzydziestki. Czyli tak: na początku kwietnia spędziłyśmy (z J., Anią i Beatą) cztery dni zwiedzając północno-zachodnią Sycylię. Rano wszystko wyglądało zupełnie inaczej, kolorowo, ale chyba trochę mniej ciekawie. Poza ty...