peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: internetu brak!
http://peeetryk.blogspot.com/2008/09/internetu-brak.html
Ale wspominając Mainz, trzeba też nadmienić jeden fuck-up. Otóż niestety z mojego pobytu w Polsce przez dwa tygodnie zrobiła się wizyta 6-dniowa. I mnóstwo formalności do załatwienia. Nie wiem, jak podołam. Ale na pewno podołam, jak to zwykle ja:). I gram w pingponga - ciągle szlifuje swój wrodzony talent. Zastanawiam sie też nad skokiem ze spadochronem, ale cena waha sie między $250 a $400. Nick grający w HydeParku i śpiewający także:). Zwykłe capuccino albo mocca? Oglądamy z Julianą w jej domu! Często ...
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: głupi ma szczęście
http://peeetryk.blogspot.com/2008/08/gupi-ma-szczcie.html
Ok, jest dość zimno, czasami nawet poniżej zera. Ale ja oczywiście nie jestem chora, chociaż chodzę sobie bez kurtki zarówno o 3 pm, jak i o 3 am. Współczuję tylko ludziom z Brazylii, muszą cierpieć. Nie wierzą mi, że w Europie jest zimniej i że ja naprawdę nie marznę. Mówiłam już, że zmieniłam stajl na szorty plus grube rajstopy? Szukam i szukam, ale tu naprawdę jest ciężko o dobry ciuch. Także szorty plus rajstopy zagoszczą chyba na stałe w mojej australijskiej garderobie. Dużo nowego słownictwa, przys...
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: circular quay
http://peeetryk.blogspot.com/2008/07/circular-quay.html
Dzisiaj poszłam pozostawiać moje cv w paru knajpkach. Odkryłam kolejny ładny zakątek w Sydney. Spacerowałam sobie chyba z 5 godzin! Słoneczna sobota - wspaniale. Okazało się, że to całkiem niedaleko od mojej szkoły. Będę tam zaglądać częściej. Dzień Kultury wypadł świetnie, choć nie zabrakło fuck-upów. Było śmiesznie, będzie mi brakowało mojej grupy. Chlip. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). O, zgrozo, dyscypliną! Godziną 13, 14, 15. Paniami w dziekanacie - ee, NOT! Małymi sklepikami "za rogiem".
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: sierpnia 2008
http://peeetryk.blogspot.com/2008_08_01_archive.html
Ok, jest dość zimno, czasami nawet poniżej zera. Ale ja oczywiście nie jestem chora, chociaż chodzę sobie bez kurtki zarówno o 3 pm, jak i o 3 am. Współczuję tylko ludziom z Brazylii, muszą cierpieć. Nie wierzą mi, że w Europie jest zimniej i że ja naprawdę nie marznę. Mówiłam już, że zmieniłam stajl na szorty plus grube rajstopy? Szukam i szukam, ale tu naprawdę jest ciężko o dobry ciuch. Także szorty plus rajstopy zagoszczą chyba na stałe w mojej australijskiej garderobie. Dużo nowego słownictwa, przys...
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: PwP jak Petryk w Parlamencie!
http://peeetryk.blogspot.com/2008/08/pwp-jak-petryk-w-parlamencie.html
PwP jak Petryk w Parlamencie! Otóż ostatnio sporo się dzieje. Znowu poznałam miliard nowych ludzi, podszkoliłam moją grę w ping-ponga, spreparowałam prezentację na temat zmian kursu polskiej waluty względem euro przez ostatnie 5 lat (Steven: "My expectations were very high, but you met them! Posłuchałam, jak zmieniają się inne waluty w stosunku do euro lub też. Lubię autostrady w Australii, bo są wszędzie. Po 5 minutach od wyruszenia z domu już śmigałyśmy (ja i moja ciotka). Nieco na południe od Sydney, ...
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: hamatria
http://peeetryk.blogspot.com/2008/07/hamatria.html
O mały myk, żeby już był październik:). No ale jeśli jutro może wyjdzie słońce, to zapewne zmienię zdanie, jak zwykle. Niedziela, to zawsze był najpozytywniejszy dzień tygodnia, ponieważ nie dość, że można się bez wyrzutów sumienia wyspać za cały tydzień, to jeszcze sklepy są pozamykane, miasto jakby hibernuje, więc święty spokój gwarantowany! Pojutrze zaczynam Business w innym budynku. Będę niemalże absolutnie sama, nikogo tam nie znam! Cały czas nie możemy pójść na Sydney Tower, bo ciągle pada! Nie będ...
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: positive
http://peeetryk.blogspot.com/2008/08/positive.html
Zaczęłam praktykować grę w ping-ponga. Na głównym kampusie po zajęciach można spotkać dość wielu studentów, krążących wokół stołu ping-pongowego i czekających na swoją kolej. Nie idzie mi źle, wygrałam 5 partii. Nie warto pytać, ile partii było w sumie:) Najśmieszniej jednak grają Chińczycy. Tak szybko machają tymi rakietkami, że ciężko ogarnąć, gdzie właściwie jest piłka? Jutro zawody, ale chyba nie pokuszę się o start. I co się okazało? Przy jakiejś okazji zrobię jej zdjęcie, bez kitu.
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: października 2008
http://peeetryk.blogspot.com/2008_10_01_archive.html
O, zgrozo, dyscypliną! Godziną 13, 14, 15. Paniami w dziekanacie - ee, NOT! Małymi sklepikami "za rogiem". Najlepsze porady na świecie.
peeetryk.blogspot.com
Australian Trip: odżyłam!!
http://peeetryk.blogspot.com/2008/08/odyam.html
Kurs business english jest świetny, nauczyciele też ok, nie wracam na Wentworth. Grupa zabawna, bo jest jedna Polka poza mną, dwie dziewczyny z Czech, jedna z Węgier, więc niemalże sami swoi! Steven - nauczyciel super, nie puszcza nam filmów zakupionych przez szkołę, tylko swoje, ściągnięte z internetu. Więc jest i śmiesznie, i po angielsku, i biznesowo. Teraz oglądamy reality show "The Apprentice" oraz "Magic Tricks". Kocham. Szkoda, że nie mogłam zjeść tego, co tam stało na stole. Minione dni upłynęły ...