allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: maja 2015
http://allochtonka.blogspot.com/2015_05_01_archive.html
Spacerem po Gdańsku - cz. 2. Większość turystów, a i sporo gdańszczan, ogranicza swoją aktywność do starówki. Faktycznie otaczające ją dzielnice przedstawiały jeszcze niedawno smętny widok. Ale to się na szczęście powoli zmienia. Spróbujcie pójść w stronę Lastadii (ładna nazwa swoją drogę) i Dolnego Miasta. Miejsca przez lata zapomniane dziś zmieniają swoje oblicze. Można tam odnaleźć solidny kawałek historii Gdańska, a przy okazji wspaniałe miejsce rekreacji, znane już dobrze rowerzystom. Gdańska starów...
allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: Hollandse nieuwe, czyli słynny holenderski matjas
http://allochtonka.blogspot.com/2014/06/hollandse-nieuwe-czyli-synny.html
Hollandse nieuwe, czyli słynny holenderski matjas. Jak w wielu krajach o długiej linii brzegowej. W Holandii ryby to tradycyjny składnik menu. Najpopularniejszy jest chyba kibbeling. Czyli ryba (najczęściej dorsz) frytowana w panierce w małych kawałkach, oraz śledź. Holendrzy są bardzo dumni ze swoich śledzi. Uważają, że są one najlepsze na świecie. Cóż, Niemcy i Szwedzi mają na ten temat nieco inną opinię, do której ja również się przychylam - po prostu lubię bardziej smak śledzi. Wyraźniej wyczuwalne o...
allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: Spacerem po Gdańsku - cz. 1
http://allochtonka.blogspot.com/2015/05/spacerem-po-gdansku-cz-1.html
Spacerem po Gdańsku - cz. 1. W tym roku zagnało nas do Gdańska już w maju. Wyjątkowo - po raz pierwszy od lat byłam w Gdańsku wiosną. I jeszcze na dodatek udało mi się znaleźć trochę czasu na spokojne spacery po mieście w poszukiwaniu straconego czasu. Turyści wprawdzie, jak zwykle, obrodzili, ale i tak było o wiele luźniej niż latem. Mogliśmy więc włóczyć się. 8211; już po 70 latach od zakończenia wojny można po niej spacerować! Na balustradzie odkryliśmy nowe miejsce wieszania kłódek przez zakochanych.
minimaliv.com
My to się kiedyś pozabijamy... | Minimaliv
http://minimaliv.com/2015/05/my-to-sie-kiedys-pozabijamy
My to się kiedyś pozabijamy…. Czasami myślę, że my to się kiedyś pozabijamy. Lucek mówi, że wszystkie drzwi z domu powynosi, bo tylko czeka, aż zaczniemy nimi trzaskać bez opamiętania. Tłumaczę, że wystarczy powiedzieć, nie trzeba krzyczeć. I sama krzyczę i myślę jednocześnie, że głupia jestem, bo co to za przykład. No żaden! No przecież ja to wiem! My to się kiedyś pozabijamy…. Czuję, że na skraju jestem i zaraz wybuchnę. Wyjaśniam, że nikt w tym domu nie rządzi, ale decydują mama i tata. Myślę,...W asy...
allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: Spacerem po Gdańsku - cz. 3
http://allochtonka.blogspot.com/2015/06/spacerem-po-gdansku-cz-3.html
Spacerem po Gdańsku - cz. 3. Orłowo to turystyczny highlight, ale w sumie rzadko widywałam tam tłumy. A tym bardziej za klifem. Tam już zapuszczają się tylko "wytrwali" psacerowicze. A warto. Nie orłowskie molo, nie gdyński bulwar, tylko właśnie plaża i klify pomiędzy nimi są w Gdyni najciekawsze. Wrócić można przez las. Sobieszewskie wydmy i sosnowy las są również piękne, a wiosną pełne śpiewu ptaków, które tu gniazdują. Inne wpisy z cyklu:. Spacerem po Gdańsku - cz. 1. Spacerem po Gdańsku - cz. 2.
allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: Spacerem po Gdańsku - cz. 2
http://allochtonka.blogspot.com/2015/05/spacerem-po-gdansku-cz-2.html
Spacerem po Gdańsku - cz. 2. Większość turystów, a i sporo gdańszczan, ogranicza swoją aktywność do starówki. Faktycznie otaczające ją dzielnice przedstawiały jeszcze niedawno smętny widok. Ale to się na szczęście powoli zmienia. Spróbujcie pójść w stronę Lastadii (ładna nazwa swoją drogę) i Dolnego Miasta. Miejsca przez lata zapomniane dziś zmieniają swoje oblicze. Można tam odnaleźć solidny kawałek historii Gdańska, a przy okazji wspaniałe miejsce rekreacji, znane już dobrze rowerzystom. Jest Rudo blog...
allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: Poczuj się jak we własnym ciele, czyli muzeum Corpus
http://allochtonka.blogspot.com/2014/03/poczuj-sie-jak-we-wasnym-ciele-czyli.html
Poczuj się jak we własnym ciele, czyli muzeum Corpus. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że Holendrzy są mistrzami w tworzeniu muzeów bez eksponatów. Tym razem odwiedziliśmy. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Całkiem zwyczajna kobieta, mama dwójki (prawie) nastolatków. Każdego dnia podziwiam świat wokół mnie. Nałogowe przeprowadzanie się zamieniłam na podróżowanie, a obserwowanie świata i ludzi na f...Stosi...
allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: kwietnia 2015
http://allochtonka.blogspot.com/2015_04_01_archive.html
Co zrobić z rowerem? Rower to znany każdemu symbol Holandii. Wprawdzie i tu znam kilkanaście osób, które jak ognia unikają tego środka lokomocji, ale to jednak mniejszość. Zdecydowana większość z roweru korzysta codziennie. I to nie rekreacyjnie, lecz przede wszystkim traktując go jako podstawowy pojazd służący do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Ale o tym już pisałam. A jak jest w Holandii? Szkołą. Tak wygląda jeden z kilku parkingów przed szkołą na moim osiedlu:. Albo przy stacji kolejowej:.
allochtonka.blogspot.com
Allochtonka - życie ekspatki w Holandii: Texel - odpoczynek dla oczu
http://allochtonka.blogspot.com/2014/06/texel.html
Texel - odpoczynek dla oczu. Czerwiec tradycyjnie już to czas największej liczby wolnych dni w Holandii. Dwa długie weekendy pod rząd - totalna rozpusta w kraju, w którym świąt ze świecą szukać. Czyli raj dla podróżników. Nam niestety z wielu względów w tym roku nie udało się nigdzie wyjechać. Ale za to uskutecznialiśmy jednodniowe wycieczki. Texel jest naprawdę piękny. Południowo-wschodnia część wyspy to płaski polder, który ma zastosowanie rolnicze, ze szczególnym uwzględnieniem hodowli owiec. To tzw&#...
haukotella.com
Lemoniada różana • haukotella.com
http://haukotella.com/kuchnia/lemoniada-rozana
Weekendowy klub śniadaniowy #2. But first, coffee… i domowe biscotti. Weekendowy klub śniadaniowy #1. Szybkie pytania – czym nagrywasz filmy? I skąd masz te przepiękne słomeczki? Swietny filmik, bardzo fajny przepis :). Gdybym tylko miała ogródek… Filmik wyszedł Ci znakomicie, chętnie obejrzę kolejne kuchenne czary! Miło mi bardzo :-). Uwielbiam wszystko co różane! Nie ma co prosić o wyrozumiałość, bardzo fajnie wyszło, serio serio ;). To cieszę się i działam dalej :-). Podobna trochę do kisielu :).
SOCIAL ENGAGEMENT