promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: 10
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2010/11/10.html
Wtorek, 30 listopada 2010. Na Wrocławską dotarłam bez większych przeszkód. Misiek wytłumaczył mi dokładnie drogę. Wchodząc po schodach nieźle się zasapałam. Pan Czesiek mieszka na najwyższym, piątym piętrze bloku. Jak on sobie radzi? Przecież ma już 85 lat! Uśmiechnęłam się do siebie i zapukałam do drzwi. W mieszkaniu usłyszałam powolne człapanie. Szczęknął zamek i na progu ukazał się pan Czesław. Jego głowę pokrywały krótkie, kręcone, białe jak wata włosy. Na szczęście pan Czesiek poratował sytuację:.
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: 9
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2010/11/9.html
Czwartek, 25 listopada 2010. Usiadłam na schodkach i wtedy usłyszałam szuranie za drzwiami nr 1. Spojrzałam zaciekawiona w tamtą stronę. W mieszkaniu usłyszałam przytłumiony szept, a potem zza drzwi wychynęła twarzyczka dziewczynki conajwyżej dziesięcioletniej. Cześć – powiedziałam do niej. Cześć – odpowiedziała cienkim, dziecięcym głosikiem. Hej, hej, hej. Czy ty też przyszłaś do naszej babci? No, w każdy poniedziałek, środę i piątek po obiadku przychodzi Misiu. Ty też będziesz? Tak, tak, tak! Inka usad...
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: 14
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2010/12/14.html
Sobota, 18 grudnia 2010. Już wszystko wiem. Jak zwykle, kiedy obudziłam się w środku nocy, ogarnęło mnie wielkie poczucie winy, więc wyślizgnęłam się z łóżka i weszłam do sypialni taty. Czekał na mnie. Już dobrze, Mała? Uśmiechnęłam się. Na niego nie dało się długo gniewać. Nic takiego się nie stało. Ale niezłe mu zgotowałaś powitanie, nie ma co! Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. To powiedz w końcu – powiedziałam, kiedy się uspokoiliśmy – kim jest ten Wojtek? A nie może spać pod mostem?
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: stycznia 2011
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2011_01_01_archive.html
Niedziela, 16 stycznia 2011. Dzisiaj wstałam trochę wcześniej niż zwykle. Tata spał mocno w swojej sypialni – miał dzisiaj drugą zmianę w pracy. Ubrałam się szybko, przygotowałam się do szkoły i zeszłam do kuchni. Stanęłam przed prawie pustą lodówką. Wyszperałam z niej kilka jajek, trochę wędliny i żółtego sera. Co by tu z tym zrobić? W górnej szafce znalazłam jeszcze bochenek chleba tostowego. Pięć minut później po całej kuchni rozniósł się rozkoszny zapach tostów i smażonych jajek. Chyba nie masz wyboru.
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: 11
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2010/12/11.html
Sobota, 11 grudnia 2010. Dzisiaj znów spotkaliśmy się wszyscy przy Ławeczce Tuwima. Dziś moją pierwszą pacjentką była Sylwia Lutnik. Dziewczyna w moim wieku, po wypadku, który spowodował jej chłopak. Sylwia przeżyła, a on… Niestety. Dziewczyna jeździ na wózku inwalidzkim, ale nie chce rehabilitacji. W ogóle nie chce się jej żyć. Już dawno mogłaby być w pełni sił, ale jej po prostu na tym nie zależy. 8230; więc chyba znasz swoje zadanie? Byłam na niego wściekła, szczególnie po jego ostatnim smsie:. Proszę...
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: 12
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2010/12/12.html
Poniedziałek, 13 grudnia 2010. Beata Morzyk została zgłoszona do fundacji, ponieważ jest samotną matką i niedawno przeszła ostre zapalenie płuc. Nie może wychodzić z domu, więc ktoś musi zrobić jej zakupy. I w ogóle pomóc w domu. W sumie mama Moni jest tylko kilka lat starsza ode mnie. Mieszka sama. Rodzice za granicą. Beata poroniła, ale Monikę uratowano. To było pół roku temu, ale Beata ma nadal problemy zdrowotne po ciąży. Ma duży uraz do chłopaków. To takie urocze dziecko – stwierdziła. Niby nie, ale...
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: 15
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2011/01/15.html
Niedziela, 16 stycznia 2011. Dzisiaj wstałam trochę wcześniej niż zwykle. Tata spał mocno w swojej sypialni – miał dzisiaj drugą zmianę w pracy. Ubrałam się szybko, przygotowałam się do szkoły i zeszłam do kuchni. Stanęłam przed prawie pustą lodówką. Wyszperałam z niej kilka jajek, trochę wędliny i żółtego sera. Co by tu z tym zrobić? W górnej szafce znalazłam jeszcze bochenek chleba tostowego. Pięć minut później po całej kuchni rozniósł się rozkoszny zapach tostów i smażonych jajek. Chyba nie masz wyboru.
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: 13
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2010/12/13.html
Piątek, 17 grudnia 2010. Przed sądem spotkałam się z tatą na pół godziny przed rozprawą. Będę czekać w środku albo tu na schodkach, Ok? No, dobrze – odpowiedział. – Tylko wiesz, że to może potrwać? Tak, przecież to oczywiste. Chciałbym ci coś powiedzieć. Ja… widzisz… ech, kocham cię. Spojrzałam w te jego mądre, brązowe oczy i wyczytałam z nich, że to nie o to mu chodziło. Mimo to przytuliłam go mocno. Wiedziałam, że tego teraz bardzo potrzebował. Pocałowała mnie tak, jak zawsze i wyszła z budynku. Jechal...
promyk-opowiadamy.blogspot.com
Promyk: listopada 2010
http://promyk-opowiadamy.blogspot.com/2010_11_01_archive.html
Wtorek, 30 listopada 2010. Na Wrocławską dotarłam bez większych przeszkód. Misiek wytłumaczył mi dokładnie drogę. Wchodząc po schodach nieźle się zasapałam. Pan Czesiek mieszka na najwyższym, piątym piętrze bloku. Jak on sobie radzi? Przecież ma już 85 lat! Uśmiechnęłam się do siebie i zapukałam do drzwi. W mieszkaniu usłyszałam powolne człapanie. Szczęknął zamek i na progu ukazał się pan Czesław. Jego głowę pokrywały krótkie, kręcone, białe jak wata włosy. Na szczęście pan Czesiek poratował sytuację:.