blogonas.blogspot.com
Ona i On: Dobre zakończenie dnia
http://blogonas.blogspot.com/2006/12/dobre-zakoczenie-dnia.html
22 grudnia, 2006. Obiad co tu dużo mówić - pyszny. Piwo też już prawie wypite. Prawie, bo moje jak zwykle jeszcze niedokończone. Kąpiel też już była. przy świecach. A teraz grzeczne koty kładą się z książkami do łóżka. ;). Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Ona gotuje - blog. Ona gotuje - strona. Oni pracują - f/t aureon.
blogonas.blogspot.com
Ona i On: 11/01/2006 - 12/01/2006
http://blogonas.blogspot.com/2006_11_01_archive.html
28 listopada, 2006. Tak blisko pełni szczęścia. Czekam na Qilie. Nie dobudziłem się jeszcze całkowicie, ale zaraz wezmę pierwszy łyk kawy i wszystko wróci do normy. Tydzień rozpoczął się bardzo męcząco, ale za to jesteśmy o krok od realizacji naszych planów. najśmielszych i najwspanialszych. W takich momentach nie można odpuścić, więc będziemy walczyć o nasze szczęście do końca. Kocham Cię Qilio i wiem, że Ty mnie też bardzo kochasz. poradzimy sobie. 26 listopada, 2006. Uda nam się, wiesz? Skubany provid...
blogonas.blogspot.com
Ona i On: 09/01/2006 - 10/01/2006
http://blogonas.blogspot.com/2006_09_01_archive.html
30 września, 2006. Za pół godziny wychodzę. Ty jesteś już w pociągu dojeżdżającym do Krakowa. Przed nami półtorej doby razem. Będzie wspaniale. Rozmarzyłam się, a tu najwyższy czas wyłączyć komputer i może wreszcie zacząć się ubierać, makijaż jakiś jeszcze, ostatnie zerknięcie w lustro. 29 września, 2006. 28 września, 2006. Wracam do pracy. Do usłyszenia na skype, kochany. 24 września, 2006. A jutro znowu do pracy. Telefon jednak zadzwonił: - Jedziemy w poniedziałek, bądź u mnie o 7:45. Niezależnie o...
blogonas.blogspot.com
Ona i On: Wiosna
http://blogonas.blogspot.com/2006/12/wiosna.html
24 grudnia, 2006. Przed chwilką zrobiliśmy wiosenne zdjęcia z naszego okna. Tak wygląda świat widziany z dołu:. A tak z góry:. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Ona gotuje - blog. Ona gotuje - strona. Oni pracują - f/t aureon.
blogonas.blogspot.com
Ona i On: Poświątecznie...
http://blogonas.blogspot.com/2006/12/powitecznie.html
27 grudnia, 2006. No i święta spędziliśmy zgodnie z oczekiwaniami, a nawet lepiej. Morender część czasu poświęcił swojej rodzinie, a potem wrócił i było bardzo miło. W kilku słowach: łóżko, smakołyki, piwo, hazard ;). I książki. ;). Na szczęście nasze święta nie miały nic wspólnego z tym, co działo się dookoła. Spędziliśmy je po swojemu i tak jak chcieliśmy. We znaki dał się nam trochę jedynie tabun dzieci, robiących straszny hałas w mieszkaniu na górze. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom).
blogonas.blogspot.com
Ona i On: 10/01/2006 - 11/01/2006
http://blogonas.blogspot.com/2006_10_01_archive.html
31 października, 2006. Ściśle tajne - przed czytaniem zamknąć oczy ;). Patrząc na datę ostatniego wpisu doszlam do wniosku, że naszym Czytelnikom należy się, mój kochany, parę słów wyjaśnienia, czemu tak nagle przycichliśmy. Drodzy nasi i szanowni Czytelnicy, otóż milczymy z dwóch powodów. Po pierwsze: z szacunku dla Was, bo nie chcemy pisać wymuszonych notek, aby zbyć i aby cokolwiek na blogu się znalazło - takie podejście nie pasowałoby do nas i uwłaczałoby Wam. No, sami powiedzcie. Niesamowicie się to...
blogonas.blogspot.com
Ona i On: Ktoś pisał, że ostatnio było spokojnie?
http://blogonas.blogspot.com/2007/01/kto-pisa-e-ostatnio-byo-spokojnie.html
20 stycznia, 2007. Ktoś pisał, że ostatnio było spokojnie? No to było. Do dziś. A dziś rano się wściekło. Poniżej krótka relacja. 06:00 - kawa w łóżku, nic nie zapowiada katastrofy. 06:30 - wcześniej zaplanowana zmiana głównego dysku na większy, początek przemeblowywania mieszkania, mamy dużo energii. 07:00 - nieudana próba instalacji windowsa na większym dysku. 07:30 - rezygnacja z planów, uszki po sobie, próba powrotu do starych układów. 10:30 - kupujemy za gotówkę wódkę, mamy złudzenie normalności.
blogonas.blogspot.com
Ona i On: The Day After ;)
http://blogonas.blogspot.com/2007/01/day-after.html
01 stycznia, 2007. The Day After ;). Sylwestra spędziliśmy tak, jak sobie wymarzyliśmy wcześniej. Tylko we dwoje - przy winie, muzyce, filmach; na gadaniu i śmianiu się, koniec też był wymarzony. ale cicho ;). Zgodnie z planem po północy próbowaliśmy uchwycić na zdjęciach fajerwerkowe szaleństwo. Okazało się, że nie jest to takie proste. ale udało nam się. PS Nie nam się udało, tylko Morenderowi, mnie tak pomiędzy wcale a bardzo kiepsko ;) Q. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Ona gotuje - blog.