jusza-love.blogspot.com
Pracuj nad sobą, a z koniem sie baw.: Rozdział 28
http://jusza-love.blogspot.com/2015/08/rozdzia-28.html
Piątek, 28 sierpnia 2015. Podniósł posłusznie, a ja starannie je wyczyściłam. Teraz zostało już tylko osiodłanie. Tak Założę tylko ogłowie i możemy ruszać. Może przejedziemy się trochę po pobliskich łąkach, a później skręcimy do lasu nad staw. Dobry pomysł.to lasso w dłoń i na koń-wyszczerzyłam się do niego. Tak mówiła Stevi Rae. bohaterka książki z serii o Domu Nocy. Nigdy nie widziałem cie nad żadną książką.no chyba że nad niemieckim. Taki lizus pana Juliana. Co, ty taki skupiony? Te konie są świetne&#...
jusza-love.blogspot.com
Pracuj nad sobą, a z koniem sie baw.: Rozdział 21
http://jusza-love.blogspot.com/2015/02/rozdzia-21.html
Sobota, 7 lutego 2015. Nie podoba Ci się tutaj? Nie o to chodzi. Jest pięknie, ale mam ogromne deja vu i chyba wiem co się stanie. Powiedział podchodząc do mnie z czymś w dłoni. Zaszedł mnie od tyłu i odgarnął włosy na jedno ramię. Poczułam, że zakłada mi jakiś wisiorek. Spojrzałam w dół i spytałam się w duchu czemu niebieskie? Czemu akurat prawa połowa, która z lewą częścią serduszka od Szymona tworzy całość. Miłosz nie mogę tego przyjąć-odrzekłam z lekko opuszczoną głową. Kiedyś ci się uda. Po tych sło...
yougotsomethingineed.blogspot.com
You got something I need!: Dwudziesty siódmy
http://yougotsomethingineed.blogspot.com/2014/05/27.html
You got something I need! Piątek, 30 maja 2014. Może napijemy się kawy? Zaproponował w końcu, wiedząc, że dalsze bezcelowe gapienie się w oczy byłej żony może zostać uznane za co najmniej objaw początków choroby psychicznej. Dlaczego mnie tu ściągnąłeś? Zaczęła Irina, atakując Portugalczyka swym dociekliwym wzrokiem, który zdecydowanie żądał prawdy i tylko prawdy. Robisz sobie ze mnie żarty? Czy ty nie rozumiesz, że ten facet nie jest dla ciebie? Krzyczała kobieta w średnim wieku, obficie gesty...Organiz...
yougotsomethingineed.blogspot.com
You got something I need!: maja 2014
http://yougotsomethingineed.blogspot.com/2014_05_01_archive.html
You got something I need! Piątek, 30 maja 2014. Może napijemy się kawy? Zaproponował w końcu, wiedząc, że dalsze bezcelowe gapienie się w oczy byłej żony może zostać uznane za co najmniej objaw początków choroby psychicznej. Dlaczego mnie tu ściągnąłeś? Zaczęła Irina, atakując Portugalczyka swym dociekliwym wzrokiem, który zdecydowanie żądał prawdy i tylko prawdy. Robisz sobie ze mnie żarty? Czy ty nie rozumiesz, że ten facet nie jest dla ciebie? Krzyczała kobieta w średnim wieku, obficie gesty...Organiz...
jusza-love.blogspot.com
Pracuj nad sobą, a z koniem sie baw.: Nominacje
http://jusza-love.blogspot.com/p/nominacje.html
Zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez: Spirit. Bardzo dziękuję za tą nominacje ;). Każdy nominowany powinien :. Należy odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez osobę, która cię nominowała. Należy zadać 11 pytań osobą, które chcesz nominować. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,. Nominować 11 blogów które jego zdaniem na to zasługują. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów. Muszę ich podać aż 9). Czasami śpię z pluszakiem ;). Kiedyś w nocy napadł na mnie misiek. Pytanie ext...
jusza-love.blogspot.com
Pracuj nad sobą, a z koniem sie baw.: Rozdział 23
http://jusza-love.blogspot.com/2015/02/rozdzia-23.html
Środa, 11 lutego 2015. Gdy tylko weszłam on od razu odwrócił się w moją stronę. Miał na sobie jakieś ciemne dresy i kontrastującą do tego jasną koszulkę. W ręku trzymał różę.liliową. Moją ulubioną. Uśmiechnął się, podszedł do mnie i wręczył mi kwiat. Podziękowałam również się uśmiechając. Moja ulubiona, dziękuję. Proszę, ale kiedy zaczęłaś kolekcjonować róże? Spojrzałam na szafkę obok mojego łóżka i rzeczywiście był tam wazon z kwiatami. Pewnie mama przyniosła z kuchni. Musimy do tego wracać? Kiwnęłam gł...
jusza-love.blogspot.com
Pracuj nad sobą, a z koniem sie baw.: lutego 2015
http://jusza-love.blogspot.com/2015_02_01_archive.html
Środa, 11 lutego 2015. Gdy tylko weszłam on od razu odwrócił się w moją stronę. Miał na sobie jakieś ciemne dresy i kontrastującą do tego jasną koszulkę. W ręku trzymał różę.liliową. Moją ulubioną. Uśmiechnął się, podszedł do mnie i wręczył mi kwiat. Podziękowałam również się uśmiechając. Moja ulubiona, dziękuję. Proszę, ale kiedy zaczęłaś kolekcjonować róże? Spojrzałam na szafkę obok mojego łóżka i rzeczywiście był tam wazon z kwiatami. Pewnie mama przyniosła z kuchni. Musimy do tego wracać? Kiwnęłam gł...
yougotsomethingineed.blogspot.com
You got something I need!: INFO.
http://yougotsomethingineed.blogspot.com/2014/06/info.html
You got something I need! Poniedziałek, 30 czerwca 2014. Przypominam, że teraz możecie znaleźć mnie na http:/ giveyouallofme.blogspot.com/. Gdzie właśnie pojawił się 3 rozdział mojego nowego opowiadania. Serdecznie zapraszam właśnie tam i zachęcam do komentowania. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Licealistka, która pragnie jedynie przelać swoją bujną wyobraźnię na coś więcej niż stertę chusteczek. #RealMadrid. #Muzyka. #Szacunek. Wyświetl mój pełny profil. Życie u boku kibica.
jusza-love.blogspot.com
Pracuj nad sobą, a z koniem sie baw.: Rozdział 22
http://jusza-love.blogspot.com/2015/02/rozdzia-22.html
Poniedziałek, 9 lutego 2015. Podeszłym do Zemsty, a ta oderwała się od skubania trawy i podniosła głowę w moją stronę. Zarżała cicho i trąciła mnie w ramię. Pogłaskałam ją między oczami i ostrożnie wsiadłam na jej grzbiet. Zwróciła głowę w moją stronę i zastrzygła uszami. Docisnęłam lekko łydki do boków klaczy, a ta posłusznie ruszyła do przodu. Przeszła kawałek w stępie i dałam jej sygnał do kłusa. Podniosła głowę i dumnie biegła w tym chodzie. Krzyknęłam chcąc ochronić go przed zębami Zemsty. Tomek otw...
yougotsomethingineed.blogspot.com
You got something I need!: marca 2014
http://yougotsomethingineed.blogspot.com/2014_03_01_archive.html
You got something I need! Poniedziałek, 31 marca 2014. Odebrał ze zdziwieniem, wiedząc, że nie zna numeru swojego rozmówcy. Dzień dobry, nazywam się Chloe Werner i jestem lekarzem Pana narzeczonej. Prosiła, by poinformować Pana, że. My chyba się nie zrozumieliśmy, jestem lekarzem Pani Suarez. - obwieściła nagle, sprawiając, że serce piłkarza zabiło milion razy mocniej. Wrzasnął do słuchawki. - Gdzie ten szpital? Dodał już ciszej, starając się wziąć kilka wdechów na opan...Co jej się stało? Liczyło s...