skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: Hmm.
http://skinny-please.blogspot.com/2011/06/hmm.html
Środa, 8 czerwca 2011. Zastanawiam się nad powróceniem do pisania częściej. Teraz będę miała coraz więcej czasu, więc to chyba dobry pomysł. Narzuciłam sobie limit 600kcal. Jakoś się trzymam. Dziś 640, a spaliłam więcej niż zjadłam - 100 min roweru. Staram się nie myśleć, staram się nie załamywać, pomimo tego, że waga jest jaka jest. Żreć się chciało to mam. Poczucie bezradności i beznadziejności. Koszmar. Czasem myślę, że każdy musi swoje wycierpieć. A teraz jest po prostu czas na mnie. Blue uwielbiam C...
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: Wkurwia mnie już ta sytuacja.
http://skinny-please.blogspot.com/2011/06/wkurwia-mnie-juz-ta-sytuacja.html
Wtorek, 28 czerwca 2011. Wkurwia mnie już ta sytuacja. Waga z dziś: 60kg. W planach miałam zatrzymanie się na 500kcal. Oczywiście dobiłam do 600. Potem walczyłam ze sobą, żeby do tego tysiąca głupiego nie dojść. Poszłam spać, poszłam na spacer. Wróciłam i dopadły mnie wyrzuty sumienia. Że nie jem zdrowo. Że się niszczę, bo chcę głodować. Że nie jestem dla siebie dobra. Ostatecznie prawie dobiłam do tego głupiego tysiąca. Ugh. Mogłam dziś nie jeść w ogóle, może tak by było lepiej. I żałosne, doprawdy.
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: Nie będzie dobrze, ale jestem na tyle silna, ze sobie z tym poradzę.
http://skinny-please.blogspot.com/2011/06/nie-bedzie-dobrze-ale-jestem-na-tyle.html
Niedziela, 26 czerwca 2011. Nie będzie dobrze, ale jestem na tyle silna, ze sobie z tym poradzę. Rozpoczynam nowy rozdział w swoim życiu. Nazywa się kończę z bulimią i biorę leki. Zasługuję na szczęście. A przynajmniej na godne życie. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. 27 czerwca 2011 08:43. Ale moze własnie tak miało być abys do tego doszła? 27 czerwca 2011 12:50. 27 czerwca 2011 13:06. 27 czerwca 2011 13:17. 27 czerwca 2011 14:00. Bardzo mi prz...
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: The day that I'm glad I survived.
http://skinny-please.blogspot.com/2011/06/day-that-im-glad-i-survived.html
Poniedziałek, 27 czerwca 2011. The day that I'm glad I survived. Siedzę z słuchawkami w uszach i popijam piątą kawę, przypominam sobie o swoich niedoborach magnezu, więc biorę trzy tabletki i popijam wodą. Dziś nic nie jadłam, nie czuję nawet głodu, jednak męczą mnie jakieś dziwne myśli. Jakieś poczucie beznadziejności, hmm.no nieważne. Dzisiejszy bilans - 250kcal, jako że do kaw dodawałam sporo mleka 0.5%. (pewnie było to mniej kalorii, ale wolę zaokrąglić w górę). Udostępnij w usłudze Twitter. Widać, ż...
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: Żyje.
http://skinny-please.blogspot.com/2011/05/zyje.html
Piątek, 27 maja 2011. Sorry ze sie nie odzywam, nie piszę i w ogóle. Brak czasu, stres, żarcie i takie tam. Bulimia wraca jak bumerang. To totalne gówno, tyle Wam powiem. Ogarnęłam się z jedzeniem, wczoraj głodówka alkohol wieczorem, dziś jakieś 700kcal piwo wieczorem, razem pewnie z tysiąc, czyli jest dobrze. Na dzień dzisiejszy ważę 57kg. Czasem myślę, że już mi nie zależy. A wtedy okazuje się, że jednak zależy. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest.
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: czerwca 2011
http://skinny-please.blogspot.com/2011_06_01_archive.html
Wtorek, 28 czerwca 2011. Wkurwia mnie już ta sytuacja. Waga z dziś: 60kg. W planach miałam zatrzymanie się na 500kcal. Oczywiście dobiłam do 600. Potem walczyłam ze sobą, żeby do tego tysiąca głupiego nie dojść. Poszłam spać, poszłam na spacer. Wróciłam i dopadły mnie wyrzuty sumienia. Że nie jem zdrowo. Że się niszczę, bo chcę głodować. Że nie jestem dla siebie dobra. Ostatecznie prawie dobiłam do tego głupiego tysiąca. Ugh. Mogłam dziś nie jeść w ogóle, może tak by było lepiej. I żałosne, doprawdy.
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: Powiedz, że będzie dobrze i przytul mnie mocno.
http://skinny-please.blogspot.com/2011/06/powiedz-ze-bedzie-dobrze-i-przytul-mnie.html
Piątek, 24 czerwca 2011. Powiedz, że będzie dobrze i przytul mnie mocno. Wciąż żyję, wciąż oddycham. Nie wiem już co robić. Nie wiem. Jest we mnie. To choroba. To nie jest normalne. Nie dam rady. Tyję. Tyję, tyję, tyję. W głowie wciąż słyszę tą myśl. Boje się kuchni i boję się domu. Boję się zostawać sama w domu. Boję się tej pustki, która każe mi jeść. Nie jestem dobra. On mnie nie chce. Zawsze tak chciałam, żeby chciał. Czemu więc nie chce? Starałam się tyle czasu! Znów przybrałaś na wadze? Ta pustka i...
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: maja 2011
http://skinny-please.blogspot.com/2011_05_01_archive.html
Piątek, 27 maja 2011. Sorry ze sie nie odzywam, nie piszę i w ogóle. Brak czasu, stres, żarcie i takie tam. Bulimia wraca jak bumerang. To totalne gówno, tyle Wam powiem. Ogarnęłam się z jedzeniem, wczoraj głodówka alkohol wieczorem, dziś jakieś 700kcal piwo wieczorem, razem pewnie z tysiąc, czyli jest dobrze. Na dzień dzisiejszy ważę 57kg. Czasem myślę, że już mi nie zależy. A wtedy okazuje się, że jednak zależy. Linki do tego posta. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook.
skinny-please.blogspot.com
Skinny please!: kwietnia 2011
http://skinny-please.blogspot.com/2011_04_01_archive.html
Czwartek, 28 kwietnia 2011. Obiecałam, że wczoraj będzie mniej. Dokładnie 890kcal i 56min roweru. Dziś ok. 1060kcal, w planach mam jeszcze dwie lub godzinę roweru wieczorem przed tv. Mam taki mały dylemat, wiem, że stać mnie na więcej, że mogę jeść mniej! To z pewnością łatwiejsze, ale na efekty trochę trzeba będzie czekać. Rozważałam też jedzenie tysiąca i spalanie tego tysiąca w tym samym dniu (np. 2h roweru) ale czy wtedy chudłabym 2kg tygodniowo? Jaki najlepszy sposób chudnięcia? PS Teraz będę pisała...
SOCIAL ENGAGEMENT