poziomka-niujorska.blogspot.com
Poziomkowo: Trzynastego
http://poziomka-niujorska.blogspot.com/2011/08/trzynastego.html
Wednesday, August 10, 2011. W pechowe trzynastki nie wierzyłam od dzieciństwa kiedy to zrobiłam sobie eskperyment i sprawdzałam jak te trzynaste dni miesiąca na mnie działają. Wyszło, że nijak, bo niektóre były pechowe, inne fajne a jeszcze inne OK. Ale tym razem nie mam złudzeń. Trzynastego sierpnia Lew wyjeżdza do Polski rozpocząć proces sprzedawania swojej polandzkiej chałupki, a jednocześnie tego samego dnia rodzinka przybywa na Niujorskie łono. Tym niemniej obywiam się nabliższych tygodni. To samo m...
poziomka-niujorska.blogspot.com
Poziomkowo: Zeszły miesiąc
http://poziomka-niujorska.blogspot.com/2011/09/zeszy-miesiac.html
Tuesday, September 13, 2011. Zastanawiam się jak zacząć i nie mam pomysłu. Mam jasny plan na przyszłość, mimo, że szalenie pracochłonny i męczący, ale da mi szansę na święty spokój od niej. Nie rozumiem tylko jednego - po co zaczynała tą wojnę? Miała pełną kontrolę i władzę w rodzinie. Wszystko szło w dobrym kierunku, więc po cholerę atakowała? Ale z wysokiego konia upada się znacznie boleśniej, o czym mama się właśnie przekonuje. Sprawdziłam jej blef i nie może użyć tej umowy przeciwko mnie. Sko...Ale n...
poziomka-niujorska.blogspot.com
Poziomkowo: Nie bylo "Swiatecznie", ale jest "po"
http://poziomka-niujorska.blogspot.com/2011/12/nie-bylo-swiatecznie-ale-jest-po.html
Wednesday, December 28, 2011. Nie bylo "Swiatecznie", ale jest "po". Poziomica, jednakze, zdrowa tak na ciele, jak i na umysle (ze mnie piorun z jasnego nieba za to lgarstwo w zywe oczy nie trafil, to chyba tylko laska boska i niedopatrzenie! Znaczy sie na ciele nieco gardlowo niesprawna jestem, ale gadac i pyskowac zdolna (zawsze, he he he! A Poziomiec moze wreszcie zabierze sie za reanimacje obu usnietych blogow! December 29, 2011 at 1:24 AM. Skoro kolejny rok 2012 jeszcze przed nami to życzę by ,.
poziomka-niujorska.blogspot.com
Poziomkowo: Tymczasem...
http://poziomka-niujorska.blogspot.com/2011/10/tymczasem.html
Monday, October 10, 2011. Nie to, że się skarżę na moją prześliczną, ukochaną, francowatą zarazę, zwaną komórką. Stwór żyjący w Hamerykańskim Niujorku, w dwudziestym pierwszym wieku, z lekka, lub nawet z ciężka uzależniony od internetu, posiadacz potomstwa i prowadzący nieustabilizowany i koszmarnie nieregularny tryb życia NIE BęDZIE narzekać na własną komórkę ze strachu, że się ustrojstwo obrazi. Niestety jestem w dużej mierze zdana jedynie na komórkę. W miejscu zamieszkania (nie nazwę tego domem, tfu!
poziomka-niujorska.blogspot.com
Poziomkowo: Kobita z młotkiem
http://poziomka-niujorska.blogspot.com/2011/10/kobita-z-motkiem.html
Friday, October 21, 2011. Pojechałam dzisiaj Ruinkę sprzątać i inspekcję malutką wykonać. Po Irce-huraganie trzeba się było zająć problemem podtapiania budyneczku. Lew niemal prosto z samolototu zabrał się za roboty ziemno-budowlane. Dwa miesiące później i dwa kontenery gruzu mniej kupa śmieci wygląda tak. A co najśmieszniejsze; w sumie wcale nie musiałam tego robić. Tylko, że ja to po prostu lubie. Kobity z młotkiem należy się obawiać. Bo jak z rozmachu łupnie. October 21, 2011 at 10:47 PM. Słowa piosen...
poziomka-niujorska.blogspot.com
Poziomkowo: Before I die, I want to...
http://poziomka-niujorska.blogspot.com/2011/11/before-i-die-i-want-to.html
Wednesday, November 9, 2011. Before I die, I want to. Poziomiasta zaplątała się w tamte okolice, poczytała co napisali inni (niektóre pomysły były świrnięte, inne ściskały serce, większość wzruszała autentyzmem) i podumała nad swoimi marzeniami. Po pierwsze, zobaczyć jak Ptysiński wyrasta na mądrego i szczęśliwego człowieka. Po drugie, móc spokojnie pić poranną kawę siedząc we własnym ogródku (czytaj wyprowadzka z dala od rodzinnej upierdliwości). November 14, 2011 at 8:25 AM. December 9, 2011 at 7:14 AM.
poziomka-niujorska.blogspot.com
Poziomkowo: List do Brata
http://poziomka-niujorska.blogspot.com/2011/10/list-do-brata.html
Friday, October 28, 2011. Po naszej przedwczorajszej rozmowie telefonicznej kręcę się jak toto w przeręblu i nie mogę sobie dać rady z nawałem myśli. Za dużo rzeczy zostało niedopowiedzianych i męczy mnie to potężnie. Tylko, że była to nieco inna sytuacja. Ona się już wyprowadziła. Oczywiste było, że nie wróci, więc potraktowałeś stratę kuchni jako cenę za spokój. Ja nadal mieszkam wspólnie i nie wiem co jeszcze wyskoczy, choć na to jest, oczywiście prosta rada - wynieść się tak jak stoję. Bo widziałam n...