pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: marca 2015
http://pracownianadziei.blogspot.com/2015_03_01_archive.html
Wtorek, 31 marca 2015. Pamiętam też pierwsze ukłucie w sercu, kiedy okazało się, że to nie do końca prawda. Smutne rzeczy nie działy się gdzieś daleko, ale były całkiem blisko. I spotykały ludzi, którzy z pewnością na nie nie zasługiwali. Te pojedyncze chwile zbierają się na końcu w całe, długie życie. Są tym, co się pamięta. Tym, w czym zamyka się sens. Dlatego warto je odnajdywać każdego dnia, niezależnie od tego jak ciemne są chmury, które zebrały się nad naszym życiem. Warto iść małymi krokami, d...
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: # Na Ratunek
http://pracownianadziei.blogspot.com/2016/02/na-ratunek.html
Poniedziałek, 15 lutego 2016. Zdarzało mi się w Przylądku Nadziei. Patrzeć przez te wielkie okna. Czekając, aż mój mały Pacjent wyplącze się z tych wszystkich kabli, rureczek, aż go odepną od pomp podających leki. Aż wreszcie po tych wszystkich zabiegach będzie mógł pójść zrobić siku i wrócić. I znowu, aż przyjdzie Pani Pielęgniarka podepnie przewody do "broviaka" i będziemy mogli wrócić do rozmowy. Zdarzyło mi się też nie zdążyć. W Przylądku Nadziei są duże. Za oknami jest park. Nie twierdź, że jesteś n...
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: Słowa
http://pracownianadziei.blogspot.com/2015/07/sowa.html
Piątek, 17 lipca 2015. I tak zbliżałyśmy się w tych białych przestrzeniach do horyzontu śmierci. W tamtą niedzielę przemierzyłyśmy. Noc przesiąkająca dzień jak atrament wpełzający w rozpostarte płótno. W samo południe. W środku dnia jej ręka odnalazła moją. Wiedziałam. Bo kiedy szłam korytarzem do izolatki na samym końcu zatrzymała mnie pielęgniarka. A później lekarz .I nawet sanitariuszka krzyczała, żeby tam nie iść. To będzie dzisiaj. W niedzielę. I udawało się wam czasem znaleźć coś interesującego?
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: lutego 2016
http://pracownianadziei.blogspot.com/2016_02_01_archive.html
Poniedziałek, 15 lutego 2016. Zdarzało mi się w Przylądku Nadziei. Patrzeć przez te wielkie okna. Czekając, aż mój mały Pacjent wyplącze się z tych wszystkich kabli, rureczek, aż go odepną od pomp podających leki. Aż wreszcie po tych wszystkich zabiegach będzie mógł pójść zrobić siku i wrócić. I znowu, aż przyjdzie Pani Pielęgniarka podepnie przewody do "broviaka" i będziemy mogli wrócić do rozmowy. Zdarzyło mi się też nie zdążyć. W Przylądku Nadziei są duże. Za oknami jest park. Nie twierdź, że jesteś n...
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: Pocieszenie, jest bliżej niż myślisz - o udzielaniu wsparcia
http://pracownianadziei.blogspot.com/2015/04/pocieszenie-jest-blizej-niz-myslisz-o.html
Piątek, 17 kwietnia 2015. Pocieszenie, jest bliżej niż myślisz - o udzielaniu wsparcia. No i co niby miałam jej powiedzieć? Co się robi w takiej chwili? Nie wiem. Może po prostu robi się herbatę? A może nastawia się pranie i pyta czy rachunki są zapłacone? Często słyszę, że choroba, czy śmierć bliskiej osoby aktualizuje listę kontaktów. Chorujący mówią, że od momentu postawienia diagnozy obserwowali jak ich życie towarzyskie, przyjaźnie i znajomości rozpuszczają się jak kostka lodu w gorącej wodzie.
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: stycznia 2016
http://pracownianadziei.blogspot.com/2016_01_01_archive.html
Wtorek, 5 stycznia 2016. A podobno jest gdzieś ulica,. Lecz jak tam dojść? Ulicy zdradzonego dzieciństwa,. Ulica Wielkiej Kolędy." *. Mówiła i ściskała małą rączkę, a szpitalna sala stawała się większa i większa. W którym momencie ta jedna. Komórka oderwała się od reszty i rozpanoszyła po wszystkich kościach? Mówili, że leczenie zakończone. Że jak minie 5 lat. Pięć. Lat Magiczna granica. Most nad przepaścią. Czy wtedy, kiedy zdmuchnęłaś tylko 4 z 6 świeczek na torcie? Czy w tamto upalne lato na mazurach?
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: Ulica Wielkiej Kolędy
http://pracownianadziei.blogspot.com/2016/01/ulica-wielkiej-koledy.html
Wtorek, 5 stycznia 2016. A podobno jest gdzieś ulica,. Lecz jak tam dojść? Ulicy zdradzonego dzieciństwa,. Ulica Wielkiej Kolędy." *. Mówiła i ściskała małą rączkę, a szpitalna sala stawała się większa i większa. W którym momencie ta jedna. Komórka oderwała się od reszty i rozpanoszyła po wszystkich kościach? Mówili, że leczenie zakończone. Że jak minie 5 lat. Pięć. Lat Magiczna granica. Most nad przepaścią. Czy wtedy, kiedy zdmuchnęłaś tylko 4 z 6 świeczek na torcie? Czy w tamto upalne lato na mazurach?
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: Pomiędzy warstwami lustra
http://pracownianadziei.blogspot.com/2015/04/pomiedzy-warstwami-lustra.html
Wtorek, 28 kwietnia 2015. Kiedy w szpitalu umiera człowiek, przez 2 godziny jego ciało leży w sali, zasłonięte parawanem. Później sanitariusze układają je w metalowym sarkofagu i zwożą do kostnicy. Kiedy umiera dziecko, to jeśli jest małe, pielęgniarki biorą je na ręce i zwożą na dół. Dziwne jest to uczucie, kiedy trzyma się na rękach dziecko, a jego klatka piersiowa nie unosi się do góry, wiesz jak przy oddechu. I to, że robi się coraz chłodniejsze. Co pamięta się najbardziej? Życie utkane z drobiazgów.
pracownianadziei.blogspot.com
Pracownia Nadziei: O całe życie za krótko
http://pracownianadziei.blogspot.com/2015/04/o-cae-zycie-za-krotko.html
Poniedziałek, 13 kwietnia 2015. O całe życie za krótko. Kiedy pierwszy raz weszłam na ten oddział, uderzyła mnie nieokreślona mieszanina zapachów. Był w niej spirytus, płyn do szyb, gotowane ziemniaki. Suchego, sterylnego powietrza. I oliwki dziecięcej firmy Bambino. Przybiegałam co rano na "praktyki studenckie. Świt, środek lipca. Biały fartuch - tarcza obronna. Kod 2255 otwierający bramę do innego świata. Postacie Disney'a patrzyły wesoło z burych ścian. Przerażenie zamknięte w tylu oczach. Mieszkał tu...