lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: sierpnia 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_08_01_archive.html
Kasiuuu, bo ja mam pewną sprawę do ciebie-przybrał niewinny głosik. Od razu się zorientowała, że coś kombinuje. Nie ma to jak szczere powitanie-odrzekła z przekąsem, aby go podrażnić. Yyyy Ok. To od początku. Cześć-powiedział radośnie, a dziewczyna już wyobrażała sobie w myślach jego głupkowaty uśmiech, który jak myślała teraz zapewne mu widniał na ustach. No hej. A więc masz sprawę tak? No właściwie to nawet chyba prośbę-odpowiedział niepewnie. O Boże. Aż się boje pomyśleć-jęknęła. Wykrzyknął do słuchaw...
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: czerwca 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_06_01_archive.html
A tak w ogóle, to jak długo jesteście ze sobą? Kasia i Bartek spojrzeli na siebie krzywo po usłyszeniu pytania od Tomo. To chyba nie jest tajemnica? Dodał Shannon widząc ich reakcję. Poczekajcie-chłopak zdecydował się wyjaśnić tę niejasność-czy wy myślcie, że ja i Kasia? Parsknął śmiechem-no wiecie. No, że my niby razem-zaczął pokazywać szybko palcem to na siebie, to na dziewczynę aż w końcu wybuchnął śmiechem. Języka w gębie zapomniałeś? Szturchnęła swoim ramieniem w jego. Fajnie… i ładne. Prz...Ja mam ...
los-szczescia.blogspot.com
Los Szczęścia: lipca 2011
http://los-szczescia.blogspot.com/2011_07_01_archive.html
Niedziela, lipca 31. Jadę z tobą. – powiedziała Ania, zakładając na siebie płaszcz. Nie ma mowy.- odpowiedział Borys, po czym otworzył drzwi wyjściowe. Ania spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami i powiedziała powoli:. Pracuję w tej redakcji trochę dłużej niż ty. Ta praca jest dla mnie bardzo ważna. Mężczyzna tylko kiwnął głową na znak zgody. Przytrzymał drzwi, przepuszczając kobietę i wybiegł za nią z mieszkania. Zegarek na ręku Walczaka wskazywał parę minut po 4 w nocy. On i Anna siedzieli w a...
los-szczescia.blogspot.com
Los Szczęścia: października 2011
http://los-szczescia.blogspot.com/2011_10_01_archive.html
Niedziela, października 30. Borys wyszedł przed budynek pływalni, trzymając za rękę swoje syna. I jak ci się podobało? Zapytał mężczyzna spoglądając na uśmiechniętego chłopca. 8211; odpowiedział Orest. Borys otworzył drzwi samochodu od strony pasażera i pozwolił synowi usiąść na przednim siedzeniu. Jechali przez pewien czas w ciszy, zadowoleni po spędzeniu wspólnego czasu na basenie. I spadła z łóżka, wystraszona i mokra od potu. Aniu, nic ci nie jest? Czy ten sukinsyn coś ci zrobił? Po co tu przyszedł?
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: kwietnia 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_04_01_archive.html
Wstał z kanapy, poszedł do niego i położył się przy nim tym samym wtulają się w niego. I tak leżeli płacząc aż w końcu zasnęli. No a co ma do tego Bartek? Noż kurwa, co jest? Uchylił lekko jedną powiekę i ujrzał zmazaną postać-więc jednak kudły, ech-po tych słowach usłyszał cichy śmiech-laska to, że ty wstałaś nie znaczy, że i mi się nie chce spać-powiedział ostro. Przepraszam-rozpoznając głos niemal natychmiast otworzył oczy. Zobaczył Kasię leżącą na ziemi z pędzelkiem w ręku i wpatrującą się w sufit.
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: sierpnia 2013
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2013_08_01_archive.html
Jeszcze się waham. Czy kasować i nowe wstawiać, czy to zostawić i jako nowa Ja wyfrunąć na nową stronę? No nie wiem. Nie wiem czy nie zacząć z zupełnie nową, czystą kartą. Ciągle się nad tym wszystkim zastanawiam. Dlatego też, jeśli ktokolwiek jeszcze tu wejdzie oraz to przeczyta, to niech da znać w komentarzu czy jest zainteresowany, i czy w razie czego mam podawać nowy adres. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Z góry chcę Was przeprosić za błęd...
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: maja 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_05_01_archive.html
Dwa zero, dwa zero! To uważaj. Aaaaa! Rzuciła się na niego i zaczęła nawalać gdzie tylko popadło. I tak oto rozpoczęła się gonitwa po całym pokoju, skakaniu po kanapach oraz narożniku. Później przenieśli się do sypialni gdzie poduszki od bicia uległy zniszczeniu i wywołały deszcz z piór. Tym sposobem ich walka zakończyła się. Leżeli na łóżku śmiejąc się oraz sapiąc. Chłopaki wczoraj poruszyli pewien temat. Chłopaki czy Jared poruszył ten temat? Popatrzyła na niego podejrzliwie. Ale, po co? Tak, tylko, że...
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: września 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_09_01_archive.html
Co to za miejsce? Spytała przyglądając się niezwykle skromnym, a nawet trochę obskurnym okolicom. Jared otworzył drzwi od knajpki wpuszczając ją pierwszą. Ale przecież tutaj jest ładnie? Ściągnęła brwi patrząc na niego. W świecie bogaczy ładnie nie wystarczy. Musi być wystawnie oraz kosztownie. No fakt. Ale ja zdecydowanie wolę takie klimaty. Naprawdę jest przyjemnie-w odpowiedzi uśmiechnął się oraz podał jej jedną z kart menu, które znajdywały się na stojaczku na końcu stolika. Yyyy ubrudziłaś się-odruc...
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: grudnia 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_12_01_archive.html
OSTRZEŻENIE I NIE TYLKO. Blog czasami przez okres około miesiąca może być momentami niedostępny/zablokowany. Jeśli akurat na to natraficie to proszę powiadamiajcie mnie wtedy na moim drugim blogu. Adres: http:/ real-reality-of-myths.blogspot.com/. Za utrudnienie przepraszam :*. A teraz od razu chcę złożyć Wam życzenia. Niech będzie szansą na Wasze marzenia :*. Wiem, że kiepskie te życzenia, ale to nigdy nie była moja mocna strona :P Ale wiedźcie, że są szczere od serca :. I przy okazji mini przeprosiny.