lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: sierpnia 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_08_01_archive.html
Kasiuuu, bo ja mam pewną sprawę do ciebie-przybrał niewinny głosik. Od razu się zorientowała, że coś kombinuje. Nie ma to jak szczere powitanie-odrzekła z przekąsem, aby go podrażnić. Yyyy Ok. To od początku. Cześć-powiedział radośnie, a dziewczyna już wyobrażała sobie w myślach jego głupkowaty uśmiech, który jak myślała teraz zapewne mu widniał na ustach. No hej. A więc masz sprawę tak? No właściwie to nawet chyba prośbę-odpowiedział niepewnie. O Boże. Aż się boje pomyśleć-jęknęła. Wykrzyknął do słuchaw...
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: czerwca 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_06_01_archive.html
A tak w ogóle, to jak długo jesteście ze sobą? Kasia i Bartek spojrzeli na siebie krzywo po usłyszeniu pytania od Tomo. To chyba nie jest tajemnica? Dodał Shannon widząc ich reakcję. Poczekajcie-chłopak zdecydował się wyjaśnić tę niejasność-czy wy myślcie, że ja i Kasia? Parsknął śmiechem-no wiecie. No, że my niby razem-zaczął pokazywać szybko palcem to na siebie, to na dziewczynę aż w końcu wybuchnął śmiechem. Języka w gębie zapomniałeś? Szturchnęła swoim ramieniem w jego. Fajnie… i ładne. Prz...Ja mam ...
real-reality-of-myths.blogspot.com
Prawdziwa rzeczywistość mitów: grudnia 2011
http://real-reality-of-myths.blogspot.com/2011_12_01_archive.html
Rozdział nie pojawił się od miesiąca i póki, co wszystko wskazuje na to, że kolejna taka dawka czasu się szykuje, a może nawet dłuższa. Dlatego też zawieszam. Myślę, że za miesiąc, chyba. Góra dwa, powinnam wrócić z nowym rozdziałem, który tak naprawdę powinien ukazać się już dzisiaj :/ Jednak każdą wolną chwilę, jaką teraz mam na blogowanie poświęcam swojemu pierwszemu blogowi. Muszę go trochę odremontować, a wtedy jak już wszystko uporządkuję to zawitam i tu :). A teraz od razu chcę złożyć Wam życzenia.
real-reality-of-myths.blogspot.com
Prawdziwa rzeczywistość mitów: listopada 2011
http://real-reality-of-myths.blogspot.com/2011_11_01_archive.html
A ty myślisz, że będę z tobą rozmawiać w takim stanie? Sama nie miała pojęcia. Musiała to przerwać i tyle- no, w jakim stanie? Nadal szeptał, co nadawało tej sytuacji jeszcze większej intymności. Przejechał ustami po jej policzku aż do ucha- mi się wydaje, że ten stan bardzo ci się podoba. Nie rozkazuj. Nie lubię tego. Powiedział łagodnym oraz spokojnym głosem. Szarpnęła się jednak nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Nadal tkwiła przy jego ciele. Ponownie się szarpnęła, a przynajmniej miała taki z...
real-reality-of-myths.blogspot.com
Prawdziwa rzeczywistość mitów: Bohaterowie
http://real-reality-of-myths.blogspot.com/p/bohaterowie.html
Zdjęcia będą wstawiane stopniowo :) i oczywiście tylko ważne dla historii osoby :]. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Zapraszam do czytania wytworu mojej wyobraźni ;) Komentarze mile widziane, dlatego jeśli ktokolwiek zajrzy do mojego klikania, zachęcam też do zostawiania po sobie śladu. Uwagi czy jakieś „ale” również proszę pisać tylko pod warunkiem, że będą dobrze uargumentowane ;] Pozdrawiam! Wyświetl mój pełny profil.
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: kwietnia 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_04_01_archive.html
Wstał z kanapy, poszedł do niego i położył się przy nim tym samym wtulają się w niego. I tak leżeli płacząc aż w końcu zasnęli. No a co ma do tego Bartek? Noż kurwa, co jest? Uchylił lekko jedną powiekę i ujrzał zmazaną postać-więc jednak kudły, ech-po tych słowach usłyszał cichy śmiech-laska to, że ty wstałaś nie znaczy, że i mi się nie chce spać-powiedział ostro. Przepraszam-rozpoznając głos niemal natychmiast otworzył oczy. Zobaczył Kasię leżącą na ziemi z pędzelkiem w ręku i wpatrującą się w sufit.
real-reality-of-myths.blogspot.com
Prawdziwa rzeczywistość mitów: września 2011
http://real-reality-of-myths.blogspot.com/2011_09_01_archive.html
Zawołała, gdy po wejściu do warsztatu nikogo nie widziała- halo, jest tu ktoś? Usłyszała za sobą znany, męski głos, więc się odwróciła- przepraszam, byłem u ojca. Chłopak wskazał kciukiem w lewo. Ach, na stacji? Zaczął do niej podchodzić. Zaśmiał się delikatnie- auto naprawione. Chodź, jest tam. Przeszedł obok niej obdarowując ją uśmiechem. Szybko dorównała mu kroku. Gdy byli już przy pojeździe podniósł maskę i nachylił się nad wnętrzem samochodu- a więc. Nie ważne. Grunt, że już jest sprawny. No słyszał...
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: sierpnia 2013
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2013_08_01_archive.html
Jeszcze się waham. Czy kasować i nowe wstawiać, czy to zostawić i jako nowa Ja wyfrunąć na nową stronę? No nie wiem. Nie wiem czy nie zacząć z zupełnie nową, czystą kartą. Ciągle się nad tym wszystkim zastanawiam. Dlatego też, jeśli ktokolwiek jeszcze tu wejdzie oraz to przeczyta, to niech da znać w komentarzu czy jest zainteresowany, i czy w razie czego mam podawać nowy adres. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Z góry chcę Was przeprosić za błęd...
lost-in-our-fate.blogspot.com
Zagubieni w swym własnym losie: maja 2011
http://lost-in-our-fate.blogspot.com/2011_05_01_archive.html
Dwa zero, dwa zero! To uważaj. Aaaaa! Rzuciła się na niego i zaczęła nawalać gdzie tylko popadło. I tak oto rozpoczęła się gonitwa po całym pokoju, skakaniu po kanapach oraz narożniku. Później przenieśli się do sypialni gdzie poduszki od bicia uległy zniszczeniu i wywołały deszcz z piór. Tym sposobem ich walka zakończyła się. Leżeli na łóżku śmiejąc się oraz sapiąc. Chłopaki wczoraj poruszyli pewien temat. Chłopaki czy Jared poruszył ten temat? Popatrzyła na niego podejrzliwie. Ale, po co? Tak, tylko, że...